Na ekrany kin, płyty DVD i ekrany telewizorów trafia coraz więcej filmów o tematyce chrześcijańskiej. To nowe zjawisko we współczesnej kulturze. Przede wszystkim w USA, ale nie tylko. W tym roku również w Polsce.
Chociaż film religijny ma długą historię, w ostatnich latach nie były nim zainteresowane wielkie wytwórnie. Sukces „Pasji” Mela Gibsona dokonał przełomu.
I kto to mówi?!
„Potrzebujemy scenariuszy mówiących o Bogu, przepojonych miłosierdziem i współczuciem, które odnoszą się do tego, co mówił Jezus. Obecnie wydaje się, że takie filmy trafiają na ekrany wyłącznie w święta Bożego Narodzenia” – mało kto przypuszczałby, że te słowa wypowiedział Sylwester Stallone, aktor grający rolę jednego z najbardziej skutecznych zabójców naszych czasów, eks-komandosa Rambo.
60-letni Stallone, który niedawno promował swój najnowszy film „Rocky Balboa”, wypowiedział te słowa podczas listopadowej konferencji dla członków różnych stowarzyszeń chrześcijańskich. Przekonywał, że „jatka” na ekranie, w której uczestniczył, była owocem ulegania pokusom, jakie oferowało Hollywood, a obecnie odnowił swoje relacje z Bogiem.
Z pewnością Stallone ma rację w jednym. Filmy o tematyce chrześcijańskiej trafiają na ekrany najczęściej w czasie świąt. Wystarczy przejrzeć program stacji telewizyjnych, w których corocznie pojawiają się te same tytuły. W kinach oglądamy je rzadko.
Religia i biznes
Wartość sprzedawanych corocznie płyt DVD, CD i książek o tematyce religijnej wynosi ponad 4 miliardy dolarów. Mel Gibson sam sfinansował „Pasję”. Kiedy okazało się, że film zarobił ponad 600 milionów dolarów, zachęciło to do zainteresowania się tematem religijnym wielkie wytwórnie, także hollywoodzkie. Nieprzypadkowo przecież Warner Cinema zostało w Polsce dystrybutorem „Narodzenia”, filmu o narodzeniu Chrystusa. Wytwornie wykorzystują wszelkie możliwości, by dotrzeć z takimi filmami do wierzących.
Kupują reklamy na chrześcijańskich stronach internetowych i stacjach telewizyjnych, wysyłają pocztówki do kościołów, ustawiają w ich pobliżu reklamy, organizują specjalne pokazy dla duchownych różnych wyznań. Podobnie dzieje się już w Polsce, ale nie zawsze takie inicjatywy gwarantują sukces. Oczywiście trudno podejrzewać hollywoodzkie wytwórnie o nagłą chęć ewangelizacji szerokich rzesz widzów. Ich religia to raczej zysk, jednak zmiana podejścia do tematyki chrześcijańskiej ułatwia twórcom zainteresowanym tymi problemami realizację swoich projektów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz