Tomáš Halík, Wzywany czy niewzywany Bóg się tutaj zjawi. Europejskie wykłady z filozofii i socjologii dziejów chrześcijaństwa. Przekład Andrzej Babuchowski, Wydawnictwo WAM, Kraków 2006
Tomáš Halík (ur. 1948), czeski ksiądz, filozof, psycholog i teolog należy bez wątpienia do jednych z najciekawszych współczesnych katolickich myślicieli. W Polsce ukazało się kilka jego książek. Najnowsza pt. Wzywany czy niewzywany Bóg się tutaj zjawi jest zbiorem okolicznościowych wykładów. Problemem, z którym mierzy się Halík, są wzajemne relacje współczesnej Europy i chrześcijaństwa. Autor podkreśla, „że Europa nie potrzebuje, byśmy jej »dawali duszę«, że nie jest bezduszna; to raczej my, Europejczycy, powinniśmy uczyć się tę »duszę« rozumieć, szukać jej – troszczyć się o nią”. Jaki zatem jest stan owej duszy, zdaniem Halíka? Europa to dziś jedno z najbardziej zlaicyzowanych miejsc na świecie. Autor wie dobrze, o czym mówi.
Dorastał i żyje w kraju prawie całkowicie obojętnym na religię. Dlatego nie brak w jego książce przenikliwych uwag poddających krytyce szereg zjawisk zachodniej kultury. Oto przykłady. Chrześcijaństwo nie jest już siłą scalającą społeczeństwo (a taką rolę pełniło przez wieki w Europie). Współczesną „religią” Zachodu stały się media, które kształtują postrzeganie świata. Miejsce wiary, nadziei i miłości zajęła najpierw oświeceniowa „trójca”: wolność, równość, braterstwo. Te trzy wartości miały jeszcze swoje korzenie w chrześcijaństwie, dzisiaj w to miejsce pojawiła się nowa triada: szybkość, dobrobyt i rozrywka. Halík zwraca też uwagę na zjawisko „fundamentalizmu sekularystycznego”, który z laickości tworzy swego rodzaju nietolerancyjną religię wypierającą wszelkie treści religijne z życia publicznego. Mimo elementów krytyki „świeckości” Europy akcent pada na wezwaniu do dialogu.
Zasadnicza teza Halíka jest taka: „Fakt, iż wiara chrześcijańska i świeckość już tak długo żyją razem w duchowej przestrzeni (Europy) otwiera możliwość »łącznego myślenia o nich«. (...) Dopiero kiedy zrozumiemy, że potrzebujemy siebie nawzajem właśnie w swojej inności, możemy zacząć szukać praktycznych rozwiązań i dróg wyjścia z wielu ślepych uliczek, w które wprowadziła nas nasza jednostronność”. Przyznam, że takie stwierdzenie budzi moje wątpliwości. Wydaje się, że Halík próbuje pogodzić ogień z wodą. Czy zbyt daleko idący dialog z coraz bardziej agresywną laickością Europy nie grozi tym, że chrześcijaństwo utraci smak ewangelicznej soli? Obecność Kościoła na areopagach współczesności, wolna od triumfalizmu i fundamentalizmu, nie oznacza przecież rezygnacji z prawa do krytyki współczesności. Krytyki w imię Ewangelii. Można się nie zgadzać się z ks. Tomaszem, ale niewątpliwie warto go czytać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz