Marek Skwarnicki: Wygnani z raju. Poezje zebrane 1956–2006, „Biały Kruk”, Kraków 2006, ss.250.
Pięćdziesiąt lat temu ukazał się pierwszy wiersz Marka Skwarnickiego „List z Warszawy”, dedykowany jego mistrzowi Czesławowi Miłoszowi. Przez wszystkie kolejne lata autor „Pieśni” pozostawał wierny pisaniu poezji, czego dowodem jest kilkanaście tomików i coraz to nowe teksty poetyckie, drukowane wciąż w różnych pismach. Okrągły jubileusz poety krakowskie wydawnictwo „Biały Kruk” uhonorowało wyborem jego wierszy – „Wygnani z raju”. To monumentalne wydawnictwo zostało zilustrowane znakomitymi fotografiami Adama Bujaka (towarzysza z papieskich pielgrzymek), który podczas promocji tłumaczył, że „są tylko uzupełnieniem poezji przyjaciela”. Trzeba jednak dodać, że jest to „uzupełnienie” urzekające umiejętnością pokazania na pozór zwyczajnego świata z tej drugiej, tajemniczej strony.
Trudno omawiać wybór życia – teksty zebrane nie chronologicznie, ale w rozdziałach tematycznych, rozpoczynające się „Krajobrazami młodości”, a kończące „Requiem”, poświęconym śmierci Jana Pawła II. Utwory na różnych etapach mocno zróżnicowane formalnie. Od rymowanych, łatwych do zapamiętania, znanych wszystkim, jak pieśń śpiewana w kościele: „A uczniów było dwunastu, a ludzi były miliony”. Poprzez wiersze – prawie poematy – takie jak „Ptaki”, niepokojące obrazami, pełne metafizycznych odniesień do transcendencji, zakodowanej w odwiecznym locie ptaków „ku Komuś, kto je zawołał”.
Na prawie ascetycznych, niemal reporterskich, przejmujących zapiskach z pogranicza życia i śmierci, z tomu „Intensywna terapia”, kończąc. W tych ostatnich wierszach, pisanych po zabiegu kardiochirurgicznym, a więc w sytuacji ekstremalnej, wyostrzającej widzenie (sam nazywa ją startem w inną przestrzeń) autor „Forum Romanum” osiąga mistrzostwo kondensacji treści. Siłą tego przekazu jest skupienie na szczególe – butli tlenowej, kroplówce – otwierające drzwi do ukrytej za nimi tajemnicy.
Ta tajemnica to Bóg, do kogo Skwarnicki modli się, któremu dziękuje za dar życia, a czasem – żali się i skarży. Bóg – pierwszy i ostatni punkt odniesienia. Jedyny, Kogo możemy prosić: „Nie opuszczaj nas, Panie,/ w naszej samotności,/ bo tylko po części jesteśmy winni/ a Ty zawsze możesz nas ocalić” („Psalmodia”). Właśnie za te i inne słowa dziś możemy podziękować Markowi Skwarnickiemu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych