„Miliony dla sióstr”, „Biznesmenki w habitach” to tylko przykłady prasowych tytułów, sugerujących, że w majestacie prawa dokonuje się nieomal kradzież mienia społecznego. W ten sposób z okradzionych zrobiono złodzieja.
Medialną sławę zyskały ostatnio dwie sprawy. Przyznanie przez kościelno-rządową Komisję Majątkową siostrom ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo z Warszawy ziemi pod Opolem oraz siostrom elżbietankom z Poznania ziemi w Białołęce. Obie decyzje wywołały protesty lokalnych władz oraz prasowe insynuacje, sugerujące, że sprawy budzą wątpliwości, a nawet, że mamy do czynienia z przestępstwem. Aby wyjaśnić te konkretne przypadki, trzeba odwołać się do szerszego kontekstu problemu rekompensaty za mienie bezprawnie zabrane Kościołowi w latach PRL.
Naprawianie starych win
Podstawą wszystkich działań w sprawach majątkowych jest ustawa z maja 1989 r., regulująca stosunki Kościół–państwo. Warto zwrócić uwagę na datę ustawy. To nie wolna Polska, ale władze komunistyczne uznały, że podstawą normalizacji stosunków z Kościołem powinna być rekompensata majątkowa za mienie zabrane z pogwałceniem ówczesnego prawa. Dość przypomnieć, że w 1954 r. w ramach akcji X2 na Górnym i Dolnym Śląsku zlikwidowano ponad 320 klasztorów żeńskich. Siostrom zabrano domy, cały majątek i zamknięto je w obozach pracy. W tym roku akcja X 2 została przez IPN uznana za zbrodnię komunistyczną.
Jest rzeczą zdumiewającą, że zasadę rekompensaty dzisiaj kwestionują środowiska i media, które w innych przypadkach jednoznacznie wspierają postulat rekompensat za zabrany majątek, zwłaszcza środowiskom żydowskim. Należy podkreślić, że regulacje w sprawie zwrotu majątków w czasach PRL dotyczą nie tylko Kościoła katolickiego, ale także wszystkich innych Kościołów i związków wyznaniowych, które w tamtym okresie padły ofiarą podobnych praktyk nacjonalizacyjnych.
Należy także jasno powiedzieć, o jaki majątek chodzi. Komuniści, zabierając Kościołowi majątek, m.in. na podstawie ustawy o dobrach martwej ręki z marca 1950 r., pozostawili zarówno poszczególnym parafiom, jak i zgromadzeniom zakonnym, czy szerzej mówiąc kościelnym osobom prawnym, prawo do zachowania własności ziemskiej nie przekraczającej 50 hektarów. W praktyce jednak i to zostało zabrane. Tylko za tę część zabranych w PRL majątków Kościół mógł po 1989 r. otrzymać rekompensatę. Ustawa przewidywała, że roszczenia mogły być składane tylko w ciągu dwóch lat. Uprawnione były różne tzw. kościelne osoby prawne, a więc najczęściej parafie i zgromadzenia zakonne. Z tej możliwości skorzystała jedynie część z nich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski