Biskupi katoliccy w USA zachęcają wiernych, by w swoich wyborczych decyzjach kierowali się sumieniem kształtowanym przez wiarę. Wezwali także katolików do odprawienia nowenny przed wyborami.
Kiedy w kwietniu br. byłem w Stanach w związku z wizytą Papieża, zauważyłem w katolickich księgarniach dużą ilość publikacji poświęconych nadchodzącym wyborom. Wśród nich 30-stronicowy dokument opracowany przez Konferencję Episkopatu USA z listopada 2007 roku pt. „Formowanie sumień wierzących obywateli. Wezwanie do politycznej odpowiedzialności”. Ta broszurka nie jest czymś wyjątkowym. To już któryś z kolei tekst biskupów na przestrzeni ostatnich 30 lat, w którym zachęcają oni katolików, aby kierowali się wartościami w życiu politycznym. Biskupi zwracają uwagę, że jednym z głównych kryteriów oceny polityków powinien być ich stosunek do aborcji. Temat obrony życia jest wręcz wizytówką katolickiej tożsamości w wieloreligijnym społeczeństwie amerykańskim.
Zaangażowanie episkopatu amerykańskiego nie polega na podpowiadaniu wprost, na kogo głosować. „Naszym celem – piszą biskupi – jest pomóc uformować sumienie w zgodzie z Bożą prawdą”. Dokument daje syntezę katolickiej nauki społecznej i apeluje o nowy kształt polityki – bardziej skupionej na zasadach niż na sondażach popularności, bardziej na potrzebach biednych niż na korzyściach potężnych, bardziej na dążeniu do dobra wspólnego niż zabezpieczaniu wąskich interesów. Oprócz tych ogólnych zasad pojawiają się konkretne wskazania.
„Katolik nie może głosować na kandydata, który zajmuje stanowisko popierające poważne zło, takie jak aborcja czy rasizm, jeśli intencją głosującego jest wzmocnienie tego stanowiska. W takim przypadku katolik byłby winny formalnej współpracy w ciężkim złu” (35). „Jeśli wszyscy kandydaci zajmują stanowisko popierające istotne zło, sumienny wyborca napotyka dylemat. Wyborca może zadecydować, by podjąć wyjątkową decyzję o niegłosowaniu na żadnego z kandydatów albo po starannym namyśle może zagłosować na kandydata, o którym sądzi, że jest mniej zaangażowany w popieranie moralnie błędnych stanowisk i bardziej nastawiony na promowanie innych autentycznych ludzkich wartości” (36).
Zdrada demokratów
Wybory prezydenckie w USA to ostatecznie wybór między dwoma kandydatami: demokratą i republikaninem. Tradycyjnie partią katolików jest Partia Demokratyczna, która reprezentowała biedniejszą część społeczeństwa i emigrantów. Katolicy w znacznej większości wywodzili się właśnie z tych grup. Partia Republikańska była tradycyjnie bliżej protestantów i ludzi bogatych. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat ten tradycyjny podział uległ zachwianiu. W sferze wartości, na które tak bardzo zwracają uwagę amerykańscy biskupi, istotne przesunięcie dokonało się zwłaszcza w partii demokratycznej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz