Gdzie i kiedy najwięcej ludzi zginęło za wiarę? W starożytnym Rzymie w czasach Nerona? Nie. W Rosji podczas rewolucji bolszewickiej? Też nie. W katolickiej Hiszpanii, w latach 30. XX wieku.
To brzmi szokująco. Przecież w komunistycznej Rosji czy w hitlerowskich Niemczech w masowych egzekucjach zamordowano znacznie więcej osób niż podczas hiszpańskiej wojny domowej (1936–1939). W czasie tego konfliktu każda ze stron rozstrzelała po ok. 60 tysięcy osób. Nigdzie indziej jednak represje nie dotknęły tak masowo ludzi tylko i wyłącznie za to, że byli katolikami. 498 osób, które 28 października w Watykanie zostaną wyniesione na ołtarze, to zaledwie pięć procent wszystkich zamordowanych w tamtych czasach w Hiszpanii za wiarę. Oblicza się, że w egzekucjach bez sądu zginęło wówczas 6788 duchownych i kilka tysięcy świeckich. Liczba katolików świeckich, którzy zginęli za wiarę, jest trudna do ustalenia, ponieważ nie zawsze wiadomo, czy zostali oni zamordowani wyłącznie z tego powodu, czy też wiara była tylko jedną z przyczyn. 479 osób zostało wcześniej beatyfikowanych podczas kilku uroczystości, z których pierwsza odbyła się w 1987 roku. 11 już kanonizowano.
Sowieci zostali w tyle
Represje, jakie dotknęły katolików w Hiszpanii w latach 30., były częścią zaplanowanej akcji, która miała raz na zawsze zakończyć istnienie Kościoła i wiary. Tuż po proklamowaniu republiki, w 1931 roku, przy bierności zdominowanego przez liberałów rządu, lewicowe bojówki spaliły około stu kościołów. Protestujący prymas Hiszpanii został wydalony z kraju jako wróg republiki. Uchwalona konstytucja rozwiązywała zakony, zabraniała organizowania procesji bez zgody władz, likwidowała katolickie szkolnictwo. „Hiszpania przestała być katolicka” – ogłosił triumfalnie premier Manuel Azaa, liberał i antyklerykał.
Po wybuchu wojny domowej lewicowe bojówki rozpoczęły prawdziwe polowania na księży. Mordowano ich z niezwykłym okrucieństwem. Władze zamknęły wszystkie kościoły i zakazały wszelkich form kultu religijnego. W kościołach w strefie republikańskiej podczas wojny domowej nie odbyła się ani jedna Msza.
„Problem Kościoła rozwiązaliśmy w sposób ostateczny, poczynając od korzeni: usunęliśmy kapłanów, kościoły i kult” – cieszył się w sierpniu 1936 roku Andrés Nin, przywódca trockistowskiej partii POUM.
„W prowincjach, które opanowaliśmy, przewyższyliśmy znacznie osiągnięcia Sowietów, bowiem Kościół w Hiszpanii jest dziś unicestwiony” – pisał z dumą w marcu 1937 roku José Díaz, przewodniczący Hiszpańskiej Partii Komunistycznej.
Korzenie antyklerykalizmu
Skąd wziął się tak gwałtowny antyklerykalizm w katolickim kraju? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy się cofnąć o dalsze sto lat. Nowoczesny naród hiszpański formował się w czasie wojny z inwazją wojsk napoleońskich w latach 1808–1814. Hasłem partyzantów walczących z najeźdźcą było „por el Diós, la Patria y el Rey” (za Boga, Ojczyznę i Króla). Idee rewolucji francuskiej kojarzyły się z wrogą agresją. Po pokonaniu Francuzów król Ferdynand VII przywrócił bardzo konserwatywne rządy. Późniejsze, liberalne reformy miały wielu przeciwników. Wówczas zaczęto mówić, że istnieją jakby dwie Hiszpanie. Jedna konserwatywna, niechętna zmianom, odrzucająca idee europejskie, druga zaś dążąca do modernizacji kraju, uprzemysłowienia, zapatrzona w Europę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa