Benedykt XVI zdecydował, że „ze względów historycznych i prawnych” tytuł prymasa Polski – jak to było pierwotnie – powinien przysługiwać metropolicie gnieźnieńskiemu. Otrzyma go w 2009 r. następca abp. Henryka Muszyńskiego (abp Muszyński w 2008 r. osiągnie wiek emerytalny).
Jak tytuł prymasa przywędrował z Gniezna do Warszawy? W Polsce pierwszy zaczął się tytułować prymasem w 1411 r. abp gnieźnieński Mikołaj Kurowski, ale robił to na własna rękę, by podkreślić wyższość swej diecezji nad innymi. Jego następca, abp Mikołaj Trąba, tytuł prymasa otrzymał na Soborze w Konstancji. Ale dopiero sto lat później abp Jan Łaski został pierwszym prymasem z nadania papieskiego.
Prymas miał wtedy duże uprawnienia świeckie był drugą – po królu – osobą w państwie. Koronował króla, a w okresie bezkrólewia pełnił władzę.
Po rozbiorach tytuł prymasa traktowany był instrumentalnie. Władze pruskie zakazały używania go w stosunku do arcybiskupa gnieźnieńsko-poznańskiego. Z kolei władze austriackie, bez zgody Stolicy Apostolskiej, mianowały prymasem Galicji i Lodomerii arcybiskupa łacińskiego Lwowa. Z kolei w zaborze rosyjskim zarządca nowo utworzonej metropolii warszawskiej otrzymał tytuł prymasa, ale bez dodatkowych uprawnień, tylko dla podniesienia jej rangi.
Po odzyskaniu niepodległości powstał więc spór, czy prymasostwo ma być związane z metropolią gnieźnieńską, czy warszawską. W 1925 r. Stolica Apostolska rozstrzygnęła go na korzyść Gniezna, chociaż zaznaczyła, że tytuł nie wiąże się z żadnymi innymi korzyściami poza pierwszeństwem honorowym w episkopacie. Kolejni wybitni prymasi abp August Hlond i kard. Stefan Wyszyński, odbudowali prestiż tego tytułu.
Po wojnie Kongregacja Nadzwyczajnych Spraw Kościelnych ustanowiła unię personalną archidiecezji gnieźnieńskiej i warszawskiej, a to oznaczało, że obiema zarządzał ten sam prymas. Tak było do 1992 r., gdy Jan Paweł II mianował oddzielnego arcybiskupa w Gnieźnie. Ponieważ jednak kard. Józef Glemp był wówczas od dziesięciu lat prymasem, w tym szczególnym przypadku nadano mu tytuł kustosza relikwii św. Wojciecha i na tej podstawie zachował tytuł.
W 1994 r. prymas przestał być automatycznie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Tytuł prymasów coraz bardziej staje się pojęciem historycznym i raczej prestiżowym. Teraz, kiedy po latach powróci do Gniezna, jego rola będzie już inna niż w czasach na przykład kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, który wypowiadał się w imieniu narodu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk