Nuncjusz niespodziewanie wydał komunikat. Domysły, do kogo jest w istocie skierowany, nie mają końca. Niezgodna z prawem działalność duchownych czy osób zakonnych nie jest działaniem Kościoła katolickiego i w związku z tym jego instytucje nie mogą ponosić odpowiedzialności, tak prawnej, jak i moralnej, za takie poczynania.
Niezgodna z prawem działalność duchownych czy osób zakonnych nie jest działaniem Kościoła katolickiego i w związku z tym jego instytucje nie mogą ponosić odpowiedzialności, tak prawnej, jak i moralnej, za takie poczynania. Niezgodna z prawem działalność duchownych czy osób zakonnych nie jest działaniem Kościoła katolickiego i w związku z tym jego instytucje nie mogą ponosić odpowiedzialności, tak prawnej, jak i moralnej, za takie poczynania.
Duchowni Kościoła katolickiego, niezależnie od sprawowanej aktualnie czy w przeszłości funkcji, są zobowiązani do przestrzegania przepisów prawa kanonicznego, w tym również w zakresie powinności i uprawnień, wynikających ze święceń przyjętych w diecezji lub instytucie zakonnym – czytamy w wydanym 9 stycznia br. „Komunikacie Nuncjatury Apostolskiej wydanym w kontekście wizyty ad limina biskupów polskich”. To przecież oczywiste, że księża powinni przestrzegać prawa kościelnego. Dlaczego nuncjusz musi o tym przypominać?
To nie o mnie
Pojawiło się mnóstwo domysłów, o kim mówi dokument. Najczęściej wymieniano Radio Maryja oraz ks. Jankowskiego. „Rzeczpospolita” przypomniała sprawę wyłudzenia z banku przez grupę salezjanów z Lubina 400 mln zł kredytu. Inna gazeta wspomniała o księżach z Lublina, którzy łamiąc prawo, sprowadzali samochody z zagranicy. „Nasz Dziennik” wskazał byłego prezesa Radia Plus, który nie ukrywał sympatii politycznych. Ktoś wskazywał problem wydawnictwa Stella Maris. W prywatnych rozmowach z duchownymi i dziennikarzami można było usłyszeć o wielu nienagłośnionych sprawach z pogranicza biznesu i polityki, w które zaangażowani są księża i zakonnicy.
Osoby i instytucje wymieniane przez media jako adresaci i bezpośrednie przyczyny wydania komunikatu zgodnie odpowiadają – to nas nie dotyczy. Oficjalne wypowiedzi przedstawicieli Kościoła można streścić w stwierdzeniu ks. prof. Remigiusza Sobańskiego: „Jakie jednak konkretne wydarzenia wpłynęły na ogłoszenie komunikatu – nie wiem”.
Róbcie rachunek sumienia
Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Piotr Libera zapytany przez „Gościa”, kto jest adresatem dokumentu wydanego przez Nuncjaturę, odpowiedział: „Wszyscy księża i osoby zakonne w Polsce”. Stwierdził, że jest to ze strony nuncjusza wezwanie do rachunku sumienia, który powinien przeprowadzić każdy duchowny, podejmujący jakieś inicjatywy angażujące autorytet Kościoła na forum świeckim. „W minionym roku media pisały o przypadkach nieodpowiedzialnego działania podejmowanego przez księży i zakonników” – odpowiedział bp Libera na pytanie, czy komunikat został sprowokowany przez jakieś konkretne wydarzenie. „To nie jest napomnienie, ani wytykanie konkretnych przypadków” – dodał.
Bp Libera zwrócił uwagę, że złe działania niewielkiej grupy duchownych rzucają cień na ciężką harówkę tysięcy polskich księży pracujących zgodnie z wszelkimi zasadami i przepisami. „Komunikat Nuncjatury jest dodatkową pomocą dla wszystkich przełożonych wypełniających swe funkcje w Kościele” – stwierdził sekretarz generalny KEP.
Coś jest na rzeczy
Ostre sformułowania zawarte w komunikacie, mówiące o konieczności uzyskiwania pisemnej zgody przełożonych, a w niektórych przypadkach także Konferencji Episkopatu, przy podejmowaniu inicjatyw angażujących Kościół, o bezprawności i sankcjach za lekceważenie tej zasady, o wprowadzaniu wiernych w błąd wskazują, że – jak powiedział ks. prof. Sobański – „niepokojąca działalność osób duchownych ma miejsce i nie dość się takim zdarzeniom zapobiega”.
Najważniejsze jednak wydaje się zawarte na końcu dokumentu stanowcze stwierdzenie, że niezgodna z prawem działalność duchownych czy osób zakonnych nie jest działaniem Kościoła katolickiego i w związku z tym jego instytucje nie mogą ponosić odpowiedzialności, tak prawnej, jak i moralnej, za takie poczynania. Inaczej mówiąc, jeśli na przykład ksiądz lub zakonnik na własną rękę założy firmę i sprzeniewierzy jej fundusze, to winien jest ksiądz lub zakonnik, a nie Kościół katolicki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Stopka