W ostatni dzień 2022 r. zmarł Benedykt XVI, Joseph Ratzinger. Chociaż papieża tytułujemy tradycyjnie mianem „Ojca Świętego”, to o Benedykcie XVI zacząłem od kilku lat myśleć jako o… Dziadku. Może przez to, że jego miejsce „ojca” zajął w wyjątkowych okolicznościach kolejny papież, Franciszek, ale chyba też przez szczególne cechy niemieckiego papieża. Skłaniają mnie one, by – po odejściu Benedykta XVI – opowiedzieć o nim co nieco dzieciom.
Nie zapominajmy o „Dziadku Benedykcie”
Może się wydawać, że to dziwny pomysł: zwracać uwagę dzieci, które urodziły się już po pontyfikacie Benedykta XVI, na jego osobę. Jeśli jednak myślę o tzw. kryzysie autorytetów, o jakim mówi się co chwila tu i ówdzie, i zastanawiam się, kogo dziś stawiać za wzór – również dla najmłodszych – to jest to Joseph Ratzinger.
Naturalnie nasze dzieci znają wielkiego Jana Pawła II. Wiedzą również, że obecnym następcą św. Piotra jest uśmiechnięty Franciszek z Argentyny. Ale „Dziadka Benedykta” absolutnie nie możemy zostawić w tyle. A na potrzeby tego tekstu przybliżmy sobie jego postać już w warstwie słownej, bo z pewnością dla dzieci bardziej zrozumiała będzie polska wersja jego imienia – Józef.
List Józefa do Dzieciątka Jezus
Opowiedzmy dzieciom o małym Józefie. Jaki był? Gdzie się urodził? Jakie miał rodzeństwo? Gdzie pielgrzymował do Matki Bożej? Jaki niezwykły list napisał w wieku siedmiu lat do Dzieciątka Jezus, w którym poprosił Go o trzy rzeczy: mszalik, zielony ornat i Serce Jezusa. Napisał też, że Jezus przynosi każdemu dziecku radość. Może to by była inspiracja do napisania podobnego listu przez nasze pociechy? O co dziś byśmy poprosili Dzieciątko Jezus? Myślę też, że szczególnie chłopcy mogą zobaczyć, że częste fascynacje w tym wieku liturgią i jej paramentami (księgi, szaty) to coś naturalnego i dobrego. Młody Józef został przecież ministrantem, co było wstępem do rozeznania powołania kapłańskiego.
Żegnamy Benedykta XVI - teksty, analizy, zdjęcia
Wierność Ratzingera
Opowiedzmy dzieciom o jego posłuszeństwie, cnotach, stałości życia. Nie oznacza to przecież, że Józef Ratzinger nigdy nie popełniał błędów ani nie grzeszył. Zawsze warto przypominać najmłodszym, że nikt tu na ziemi nie jest idealny, ale liczy się całość naszych starań i wytrwałości. Szczególnie w latach młodości Ratzingera było to trudne i wymagające. Jednak on – gdy odkrył moc wiary i pobożności – zakochał się w Panu Bogu i był Mu wierny. Przez całe życie zgłębiał teologię, czyli naukę o Bogu, i w ciekawy sposób przedstawiał ją innym. Może gdzieś na naszych półkach mamy którąś z książek Ratzingera?
Trwanie w wierze i pobożności to wartościowe cechy. Nasze dzieci powinny mieć tego świadomość, szczególnie gdy dziś niektórzy z tego drwią lub wyśmiewają takie osoby. Dziadek Józef może stać w jednym rzędzie obok naszej babci lub dziadka, którzy chodzą do kościoła, modlą się, i troszczą się o wiarę swoich bliskich. Może nie mają doktoratu z teologii, ale znają ją nad wyraz dobrze, i noszą w swoim sercu światło Boże.
Zwyczajność papieża Benedykta
Pokażmy naszym dzieciom zdjęcia papieża Benedykta. Jakie siwiuteńkie włosy! Ile w nim ciepła, czułości, czasami też widocznego braku pośpiechu, czy wręcz lekkiej nieśmiałości. Wbrew przyprawianej mu gębie „pancernego kardynała” i nieustępliwego rygorysty, był to człowiek pełen dobroci i uprzejmości.
Pokażmy, jak cenił Polskę i Polaków, jak odwiedzał nasz kraj jako kardynał i papież. Nawet i to – parodiowane później – „pozdrawiam was ciule” świadczy o wielkiej przyjaźni, jaką Benedykt chciał nam okazać, usiłując tak często skierować do nas słowa w naszym ojczystym języku.
Pokażmy, że był – przy swojej wielkości i majestacie urzędu – zwyczajnym człowiekiem ze swoimi pasjami i zamiłowaniami. Pokażmy, jak grał na fortepianie, uwielbiał koty, pił piwo z przyjaciółmi. Taki Dziadek może zachwycić!
Godne odchodzenie
Był to wreszcie Dziadek odważny i pokorny zarazem. Nikt chyba do końca nie wie, ile musiało go kosztować podjęcie trudnej decyzji o ustąpieniu z papieskiego urzędu. O wycofaniu się, wybraniu życia w zamknięciu, z dala od wszelkich decyzji, władzy.
Przez te dziewięć lat wiedzieliśmy, że on trwa – w odosobnieniu i modlitwie, z małymi wyjątkami na nieliczne spotkania. Możemy przy tej okazji pomyśleć o naszych babciach i dziadkach, którzy z różnych powodów wycofali się już z życia, jakie wcześniej prowadzili. Może dziś żyją w samotności, cierpiący z powodu dolegliwości zdrowotnych, opuszczenia, braku sił.
Dziadek Benedykt to piękna postać z fascynującym życiem i przygotowaniem na dobrą śmierć. Jeśli przedstawimy go naszym dzieciom i wnukom już teraz, bardzo możliwe że za kilka lat sięgną chętniej po jego bogatą spuściznę teologiczną. A to będzie jedna z lepszych rzeczy, jaka ich spotka w życiu.
Artykuł ukazał się w portalu Siewca.pl
Jan Buczyński/Siewca.pl