Wizyta Benedykta XVI w Radiu Watykańskim pozwoliła wyjść poza własne podwórko i spojrzeć na Kościół w jego wymiarze uniwersalnym.
Odwiedzając wszystkie redakcje, Papież miał przegląd nie tylko wielości kultur i języków tworzących papieską rozgłośnię, ale zarazem różnych punktów widzenia przez nas rzeczywistości Kościoła. Skonkludował to, mówiąc, że „Radio Watykańskie nie jest już dziś jednym głosem, płynącym z jednego punktu, jak kiedyś z nadajnika Marconiego. Obecnie to raczej chór głosów brzmiący ponad 40 językami”. Ta różnorodność nie oznacza bynajmniej, będącej synonimem braku porozumienia, biblijnej wieży Babel. Papież wskazał, że kiedy łączy służba prawdzie Chrystusa, wtedy jest się zdolnym prowadzić dialog z różnymi kulturami i religiami, a przez to służyć pokojowi i pojednaniu na świecie.
Choć cała wizyta trwała półtorej godziny, spotkania z poszczególnymi redakcjami zawężały się do kilkudziesięciu sekund. Uderzały ogromne ciepło, umiejętność słuchania i poczucie humoru Ojca Świętego. Kiedy prowadzący program na żywo redaktorzy z emocji zaczęli go witać w studiu jako Jana Pawła II, Papież się uśmiechnął, po czym bez tremy usiadł przed mikrofonem i jak rasowy dziennikarz kontynuował z nimi dialog. Używając prostego języka, mówił o potrzebie kierowania się w pracy dziennikarskiej prawdą. Wskazał, że oprócz biegłości fachu potrzeba ducha modlitwy i wierności nauczaniu Kościoła. Słuchaczy zachęcał do przekładającego się na czyny świadectwa wiary.
Choć czas na to nie pozwalał, Benedykt XVI chętnie wchodził w dialog. Gdy usłyszał, że jego teksty są trudne do tłumaczenia, pytał, jak odbierają je słuchacze. Szczerym śmiechem powitał prezent sekcji polskiej: kompakt „Bene detto in polacco”. Widać było, że zawarta w tytule gra słów „Benedykt po polsku” czy „Dobrze po polsku powiedziane” przypadła Papieżowi do gustu. Zaczął mówić, że stara się doskonalić polski. Bez problemu udzielił też zaimprowizowanego wywiadu, z entuzjazmem mówiąc o swej podróży do Polski. Po wizycie Benedykta XVI czeski jezuita, od kilkudziesięciu lat pracujący w papieskiej rozgłośni, powiedział, że ucałowanie ręki Papieża było dla niego największą zapłatą za te lata pracy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Watykanie - komentarz Beaty Zajączkowskiej, dziennikarki Radia Wtaykańskiego