Mamy córkę w 5 klasie szkoły podstawowej. Jest bardzo dobrą uczennicą. Zauważamy jednak z żoną, że dobre stopnie zyskuje przede wszystkim dzięki nieustannemu przypominaniu, pilnowaniu.
Córka najchętniej spotykałaby się z koleżanką, siedziała przed komputerem lub TV. Jest dość leniwa i nie ma poczucia obowiązkowości. Nie chcemy zaprzepaścić jej talentów, dlatego usiłujemy wprowadzić u niej pewną dyscyplinę i rozkład dnia, nauczyć obowiązkowości i systematyczności. A może przesadzamy? Może zostawić ją samą? Nie chcemy, by efekt był odwrotny od zamierzonego – by poczuła zniechęcenie do nauki.
Rodzice
Bardzo wielu specjalistów odpowiedziałoby krótko – zostawcie ją samą, niech pamięta o zadaniach, niech sama nauczy się organizować czas. Należy pamiętać, że każde dziecko jest inne i niektóre wymagają bardzo długo nadzoru. Warto z córką porozmawiać, pochwalić, że taka zdolna, że jako nastolatka powinna sama wziąć na siebie odpowiedzialność za sprawy szkolne. To może być bardzo miłe „pasowanie” na nastolatkę, pożegnanie okresu bycia dzieckiem. Możecie jej dać dwa tygodnie, gdy nie będziecie przypominać o zadaniach, tylko uważnie obserwować.
Wcale nie będzie Wam łatwo, bo Wy już za nią myślicie, pamiętacie itd. Córka nie martwi się szkołą, bo na Was przerzuciła odpowiedzialność za te sprawy. Pamiętam uczennicę, której rodzice robili wiele prób pozostawienia jej samej z nauką. Nie udawało się, zaraz były złe oceny. Pomagali jej i pilnowali do matury. Efekt osiągnęli, gdyż słaba uczennica bardzo się rozwinęła, usamodzielniła. To jasne, że rodzice byli zmęczeni. Z Państwa listu wynika, że córka sobie poradzi sama. Ważne, by czuła, jaka jest dla Was ważna, jak ją wspieracie, jak Wam zależy i jak jej ufacie, wierzycie w nią.
Dzieci dużo czasu marnują na ogłupiających stronach w internecie. A może warto ją gdzieś zapisać? Może dodatkowy język lub sport? Specjaliści ostrzegają, że czasami rodzice nastolatków tracą z nimi kontakt i tylko nudzą o szkole. Wtedy dzieci zamykają się w sobie, oszukują, unikają przebywania z rodzicami. Tak jak wydaje się naturalne, że trzeba siedzieć z maluchem w piaskownicy, tak samo trzeba w odpowiedni sposób zająć się nastolatkiem. Dziecko potrzebuje rodziców kontrolujących i towarzyszących i nie zapominajcie Państwo o tej drugiej funkcji. Poza tym i tak będzie coraz bardziej lgnęła do rówieśników.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci