Od dłuższego czasu nie możemy się dogadać z 14-letnią córką. Opuściła się w nauce, nie sprząta w pokoju, nie odrabia lekcji, głośno słucha muzyki, nie wraca na czas po szkole. Twierdzi, że jej nie zrozumiemy.
Oświadczyła, że nie mamy prawa sprawdzać jej zeszytów, wchodzić do jej pokoju. Nie chce zapraszać koleżanek. Ja często płaczem reaguję na jej raniące mnie słowa. Czuję, że pisząc tak o swoim dziecku, pogrążam się jako beznadziejna matka.
Bezradna
Absolutnie nie jest Pani beznadziejną mamą. Swoje dziecko się kocha, ale nadchodzi taki czas, że można być nim bardzo zmęczonym i nie trzeba się z tego powodu załamywać. Przez najbliższe 3 lata nie należy brać sobie do serca żadnych słów wykrzyczanych przez córkę. Te raniące zdania dowodzą, że nie radzi sobie sama ze sobą, nie wie, co się z nią dzieje i w tym chaosie zostaje jej tylko krzyk. W zasadzie nastolatek piekielnie się boi: najbardziej opinii rówieśników i ich odrzucenia. Dlatego polecam żartobliwe komentowanie tych krzyków na zmianę z poważnym zapytaniem, czego się tak bardzo boi. Bo przecież krzyczy ten, kto się boi. Jej wypowiedzi należy rozumieć odwrotnie, jako prośbę o pomoc. Jeśli córka krzyczy, że nie macie prawa zaglądać do jej zeszytu, to spokojnie odpowiadacie, że się myli, bo to nie tylko prawo, ale też obowiązek. Jesteście za nią odpowiedzialni przez prawem, przed ludźmi, przed Bogiem. Ale niech też wie, że niecierpliwie czekacie na moment, gdy kontrola się skończy, gdy będziecie mogli jej zaufać, że się wywiąże z podstawowego obowiązku, czyli z nauki, odrabiania zadań. Ja bym co pewien czas ryzykowała i nie kontrolowała, przerzucała na nią odpowiedzialność.
W codziennym zabieganiu proszę pilnować proporcji – nie można bez przerwy krytykować córki, ale szukać do niej dojścia, by miała pełną świadomość, jak jest dla Was ważna. Nigdy nie obrażajcie się na nią. Jeśli Wam jest ciężko z nią, to córce jest jeszcze trudniej. Nie należy straszyć karami niewspółmiernymi do winy, tylko wcześniej mieć kilka przemyślanych, a jeszcze lepiej zostawiać jej decyzję, czy woli odcięcie od komórki czy od internetu na kilka dni. Warto nieustannie podejmować próby rozmów. Podkreślać, że właśnie dlatego, że ją tak kochacie, nie będziecie z boku obserwować jej szamotaniny. Możecie wspólnie wypracować zasady. Ale i Wy idźcie na jakieś ustępstwa.
Zastanówcie się z mężem, czego wymagacie bezwzględnie, a w czym możecie popuścić. Wielu rodziców żąda nauki, a popuszcza w sprawach mody. Prosi o uczestniczenie we Mszy świętej, ale nie komentuje muzyki. Dzięki temu nastolatek ma możliwość wyrażenia buntu, ale za to pilnuje lekcji, chodzi do kościoła. Nastolatkowi należy dawać coraz więcej swobody, ale jednocześnie sprawdzać, czy potrafi z niej korzystać. Warto też pamiętać, że przychodzi taki okres w życiu nastolatka, że drażnią go nawet idealni rodzice. Zastanówcie się Państwo, czy nie za dużo u Was zakazów i nakazów. Bardzo często piszą do mnie zmartwione własnym zachowaniem nastolatki. Jest im przykro, że ranią rodziców, których tak kochają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci