Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie ipaszkowska@goscniedzielny.pl lub na adres redakcji skr. poczt. 659, 40-042 Katowice
Zgłosiła się do mnie miejscowa „eurosierota”, starsza nastolatka. Mama chyba już porzuciła rodzinę, zostanie w Holandii, dalsi krewni nie chcą pomóc, bardzo zresztą skłóceni, a dziewczyna jest na granicy załamania. Mieszka z ojcem pijakiem, który ją poniża, wyzywa, ostatnio zaczyna stawiać żądania erotyczne. Dziewczyna repetuje, szukam dla niej szkoły, ale wciąż przysyła mi SMS-y, że nie ma już siły, że chce ze sobą skończyć. Nie mogę jej wziąć do siebie. Tak wygląda życie na wsi, która nie jest „wsią spokojną i wesołą”, jak pisał Kochanowski. Inna jej koleżanka przeżywa to samo, a ciepła szuka u chłopaków. Wiadomo, jak się to skończy. To jest temat trudny, bolesny i dotyczy nie tylko mojej miejscowości, ale całej Polski, niestety. SĄSIADKA
Za czasów Kochanowskiego wieś też nie była ani spokojna, ani wesoła. Życie zawsze bywa skomplikowane, ale problemy należy rozwiązywać. Skoro rodzina, bliżsi i dalsi sąsiedzi udają ślepych i głuchych, trzeba dziewczynie pomóc. Przede wszystkim poinformować policję o przemocy w rodzinie i poprosić o wypełnienie niebieskiej karty. Wtedy na każde wezwanie policja przybędzie, a interwencja zostanie odnotowana. Dziewczyna dostanie na piśmie informacje o przysługujących jej prawach. Należy ją przekonać, że nie musi się bać, że policja jest zobowiązana do pomocy. Sprawę należy też zgłosić w najbliższej Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, gdzie ojciec dziewczyny zostanie wezwany. Ponieważ to są trudne sprawy dla tak młodej dziewczyny, to w kontakcie z policją czy urzędnikami ktoś powinien pomóc. Została Pani wybrana przez ofiarę. Przed podjęciem działania polecam strony internetowe www.niebieskalinia.pl, której studiowanie zajmie z pewnością sporo czasu, ale wiele nauczy. Dla laików bardzo przejrzysta jest strona www.wdr.diecezja.pl. To strona poświę-cona poradnictwu rodzinnemu w archidiecezji krakowskiej – polecam, szczególnie temat alkoholizmu.
Kiwamy z oburzeniem głowami, gdy dochodzi do tragedii. Lecz wystarczy wcześniej wyciągnąć rękę, pomóc, zadzwonić, poinformować. Nawet bardzo agresywni alkoholicy są tchórzami i wobec policjantów umieję-tnie przeprowadzających interwen-cję, wobec świadomości, że nie są bezkarni, wobec stanowczych urzędników gminy zachowują się inaczej. Postawa sąsia-dów, rodziny ma bardzo duże znaczenie. Ten ojciec powinien poczuć presję środowiska, w którym żyje. Proszę nie odbierać tego, że została Pani przez dziewczynę wybrana, jako kłopotu ponad miarę. Bóg nie ma innych rąk niż nasze – zgodnie z tym hasłem proszę działać.
Pierwszy krok, czyli założenie ojcu niebieskiej karty i poinformowanie odpowiedniego urzędu będzie ratunkiem dla tej dziewczyny, może i ojca, a poza tym pomoże też innym dzieciom. Swoją drogą, właśnie w małych miejscowościach opinia publiczna, osoby publiczne powinny szerzej otworzyć oczy i zabierać głos. Szkoda, że szkoła nie zrobiła nic, by ojca usta-wić, a dziewczynie pomóc. Powszechne przyzwolenie na pijaństwo to zła cecha naszego społeczeństwa. Lecz skoro jest diagnoza, trzeba zacząć leczenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci