Dobre, czyli słuszne, czyli...?

Jest osiągnięciem naszej, zachodniej cywilizacji dojście do powszechnego porozumienia co do tego, że prawo nie może być dowolne, arbitralne, przypadkowe, lecz winno odpowiadać niekwestionowanym kryteriom

Odkąd ludzie tworzą prawo, stawiają też pytanie, co to jest dobre prawo (i jak je zrobić). Nikt nie udzielił mądrzejszej odpowiedzi niż Arystoteles: Prawo dobre to prawo słuszne. Nasunęło się więc kolejne pytanie: A co to jest prawo słuszne? Arystoteles wiedział, i również na to pytanie udzielił odpowiedzi: Prawo słuszne to takie, które odpowiada nadrzędnej, naturalnej słuszności.

Ale to także nie zamykało łańcucha pytań i – co gorsza – nie zadowalało wszystkich, zwłaszcza sceptyków czy sofistów. Odtąd zmagają się więc ludzie z problemem słusznego prawa. Nastręcza on tak poważnych trudności, że nie brakowało głosów, wedle których jest to spór jałowy, należy go zaniechać i uznać, że słuszne jest to i każde prawo, które zostało prawowicie ustanowione – czyli przez legalną władzę i zgodnie z procedurami. W historii prawa naszej cywilizacji trwały długie okresy dominacji takiego poglądu, a prawnicy i filozofowie stojący na takim stanowisku (pozytywiści) uważali, że pytanie o słuszność prawa jest w ogóle nienaukowe.

Nie przejmowali się kwestią, na czym ma się opierać legalność władzy. Być może uzyskałby powszechną akceptację pogląd, że zachowanie procedur przesądza o legalności władzy i o słuszności prawa, gdyby nie tragiczne doświadczenia XX wieku, kiedy to drogą legalną dochodzili do władzy okrutni dyktatorzy, a przy zachowaniu procedur uchwalono nieludzkie prawo. Odżyło wtedy pytanie o słuszne prawo, żaden szanujący się prawnik nie powie już, że to temat nienaukowy. Co więcej, podczas gdy np. średniowieczni kanoniści uczyli, że słuszność ma miejsce wtedy, gdy prawo – z zasady surowe – stosuje się z łagodnością, to dziś oczekujemy, że prawo samo w sobie winno być słuszne, słuszność ma się mieścić w prawie: poprawne stosowanie prawa ma zapewnić, że rozstrzygnięcie będzie słuszne.

Nasuwa się tedy pytanie, jakie kryteria powinno spełniać prawo, aby było słuszne. Jak doniosłe i praktycznie ważne to ostatnie, łatwo dostrzec, gdy prawodawcy zachwalają swe (nowe) prawo (wzgl. gdy krytycy je ganią). Najczęściej uciekają się wtedy do stwierdzeń generalnych, niedowodliwych, w rodzaju: „dobre (wzgl. złe) dla... Polski, ludzi”. Takie ogólne stwierdzenia mają charakter propagandowy i są zawsze dyskusyjne. Jest natomiast osiągnięciem naszej, zachodniej cywilizacji dojście do powszechnego porozumienia co do tego, że prawo nie może być dowolne, arbitralne, przypadkowe, lecz winno odpowiadać niekwestionowanym kryteriom. Panuje więc zgoda, że ustawodawcy muszą liczyć się z „naturą rzeczy” zgodnie ze stanem wiedzy, brać pod uwagę realia życia społecznego, sytuację ekonomiczną i możliwości techniczne, kierować się sprawiedliwością i celowością, przede wszystkim zaś dobrem człowieka. O tym i o tym, jak to ocenić, za tydzień.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Remigiusz Sobański, profesor prawa kanonicznego