Dzieci trzeba trzymać z dala od polityki dorosłych – uczą się zbyt łatwo i to jest niebezpieczne
Uff... No to wybraliśmy. Nie, nie o sejm chodzi. W naszej szkole uczniowie wybrali samorząd uczniowski. Emocje też były. Programy też. Najbardziej spodobał mi się ten wyborczy plakat: „Aby szkoła była szkołą. Szkoła powinna być kolorowa. Uczniowie powinni sami wybierać nauczycieli. Uczniowie sami mają urządzać swoje klasy. Lekcje piętnastominutowe. Przerwy trzydziestominutowe. Mniej zadań domowych. Maksymalnie 5 lekcji. Więcej zabaw, gier, rozrywek. Jeśli podoba wam się taki regulamin szkoły, proszę o głos na mnie!!! Angelika”. Zaraz, zaraz, skąd ja znam ten styl, ton i te obietnice bez pokrycia? Jasne, z różnych kampanii politycznych, które od wielu tygodni mącą nam w głowie. Dlatego Polska przypomina krajobraz po bitwie. Oceny polityczne – nie moja sprawa. Ale przez etyczne okulary przystoi proboszczowi popatrzyć na świat polityki. Przecież to polityka tworzy przestrzeń naszego życia – złą lub dobrą.
Patrzę więc na wszystkie kampanie wyborcze i jestem lekko przerażony. Dzieci pojęły lekcję dawaną im przez kandydatów z lewa i z prawa. Wymyślaj gruszki na wierzbie, obiecuj kolorowe i wygodne życie, nie wspominaj ani słowem, jakim to by miało być kosztem. Jestem przerażony, widząc, do jakiego stopnia styl polityków przeniknął do umysłów najmłodszego pokolenia. Jedno jest pocieszające. W tej naszej szkolnej kampanii wyborczej nie było elementów negatywnych! Ani jeden dziecięcy kandydat nie kopał dołków pod drugim. To światełko nadziei w tunelu naszej Gombrowiczowskiej rzeczywistości. Proszę Boga, żeby te dzieci, gdy zostaną kandydatami na sołtysów, burmistrzów, radnych, posłów i senatorów zachowały tę pozytywną cechę.
Dlatego trzeba je trzymać z dala od polityki dorosłych – uczą się zbyt łatwo i to jest niebezpieczne. Tymczasem zorganizowano pseudowybory wśród młodzieży. Mam gorący apel do nowego sejmu i senatu, a prezydenta proszę o podpisanie. Uchwalcie ustawę, która by nakazała informowanie odbiorców telewizyjnych, że wszelkie debaty polityczne i partyjne farsy są dozwolone od 25. roku życia. Co? Że prawo wyborcze mają już osiemnastoletni? To prawda, mają, ale oni nie poszli głosować. Jedni przejrzeli pustotę przedwyborczej reklamy, inni zmywają gary w „Juropie”. Niejednemu politykowi trzeba by na tej lekcji etyki powiedzieć: „Siadaj, pała”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów