Wiara jest oddaniem się do "banku" samemu Bogu, by mieć "jak w banku" majątek naszego istnienia! Jest przyjęciem "kredytu" łaski od samego Boga w Chrystusie.
Martin Buber napisał kiedyś książkę „Dwa typy wiary”. Odróżniał w niej wiarę Żydów – EMUNA, czyli bezwarunkową ufność i zawierzenie się Bogu, od Pawłowej PISTIS, definiując tę ostatnią jako akt uznania czegoś za prawdę. W 1987 roku David Flusser, profesor uniwersytetu jerozolimskiego, który miał przygotować posłowie do nowego wydania tej książki, spacerował po Atenach i natknął się na napis reklamowy: TRAPEZA EMPORIKES PISTEOS. Zaciekawiony hasłem, które posiadało słowo PISTIS, zorientował się, że to hasło jednego z banków. W tym samym momencie zdał sobie sprawę, że Buber się pomylił. Wiara Pawłowa – PISTIS i wiara proroków żydowskich – EMUNA okazały się tą samą wiarą. Wiara
jest oczywiście zaufaniem, którym ktoś nas obdarza, ale też zaufaniem, którym kogoś darzymy, jest oddaniem się do „banku” samemu Bogu, by mieć „jak w banku” majątek naszego istnienia! Z drugiej strony jest przyjęciem „kredytu” łaski od samego Boga w Chrystusie, którym powinniśmy obracać ku pomnożeniu duchowego istnienia. Od czego bowiem pochodzi słowo „kredyt”? Od łacińskiego credere, czyli wierzyć.
W Starym Testamencie zawierzenie tego typu stawało się przymierzem zobowiązującym dwie strony do zaufania bezgranicznego i wzajemnej życzliwości. W Pwt 26,17 istnieje zapis potwierdzający właśnie takie pojmowanie wiary: „Pan ci powiedział, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził jego drogami”. Jezus pogłębia tę ideę: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę. Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy i będziemy u niego przebywać”. To, że ja wierzę Bogu, jest możliwe tylko dlatego, że On uwierzył we mnie. Doświadczając wiary Boga we mnie, sam otwieram się na zaufanie do Boga. Wierzę Mu i oddaję Mu swoje życie. Podobnie jak powierza się oszczędności bankowi, ufając, że właściciel banku tak zadba o nie, by można było nie tylko uratować to, co się zyskało pracą, ale i mieć z tego jeszcze procent zysku.
Duchowość chrześcijańska charakteryzuje się licznymi aktami oddania. Któż nie słyszał o przyjęciu Jezusa za Pana albo oddaniu się Maryi, albo o ślubach zakonnych, w których osoby konsekrowane powierzają się Bogu, składając niejako do banku skarb swojej woli, seksualności i uczuć? Bóg dając swoje słowa, dał siebie całego w każdym z tych słów. Dając Słowo, dał siebie: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”! Odrzucając Jego słowa, odrzucam Jego samego. Trzeba przy tym pamiętać, że dać słowo, to tyle samo, co przysiąc! Jezus jest przysięgą Boga! Cóż to za przysięga? Bóg przysięga, że każdy, kto żyje Jego słowami, kto je składa do serca jak skarb do banku, kto umożliwia zamieszkiwanie Ojca i Syna we własnej duszy, sam staje się nieocenionym skarbem w banku Jego Serca! Czyż nie dlatego właśnie Jezus słowa o sobie i Ojcu wypowiedział kiedyś przy skarbcu (J 8,20)?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski OSPPE