We wtorek po godz. 20 w Sejmie rozpoczęła się debata nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wniosek ten w połowie listopada złożyły kluby KO i Lewicy oraz koło Polska 2050.
W nocy z poniedziałku na wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości, po wielogodzinnych obradach, negatywnie zaopiniowała ten wniosek.
"Minister sprawiedliwości, którego mamy, jest ogarnięty nienawiścią do UE i demokracji; uparcie niszczy fundament naszej obecności w UE, a więc fundament naszego bezpieczeństwa" - mówiła podczas posiedzenia komisji Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO).
"Fakty kompletnie was nie interesują, nie słuchacie" - mówił w nocy Ziobro zwracając się do opozycji na koniec obrad komisji. Ocenił też, że jedyne, co wychodzi opozycyjnym ugrupowaniom, to "robienie hucpy". "Hucpy, która opiera się na pogardzie wobec faktów, wobec prawdy, nawet wobec waszych wyborców, ale co najważniejsze i najbardziej bolesne - wobec Polski, waszej ojczyzny" - podkreślił minister. "Chyba dziewiąty raz opozycja podejmuje próbę odwołania mnie z urzędu ministra sprawiedliwości. Gratuluję wam skuteczności" - ironizował szef MS.
Szef klubu KO Borys Budka, uzasadniając w listopadzie wniosek o odwołanie Ziobry stwierdził, że to "powiedzenie +sprawdzam+ dla tych wszystkich, którzy mówią dziś, jak bardzo potrzebne są pieniądze z funduszy europejskich". Jak ocenił, w tej chwili "jedyną blokadą środków europejskich dla Polski jest weto, które zgłasza Ziobro".
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski mówił zaś, że Ziobro upolitycznił prokuraturę na niespotykaną dotąd skalę, zbiera też haki na swoich politycznych sojuszników ze Zjednoczonej Prawicy. "Dziś jest pierwszym blokującym pieniądze z Funduszu Odbudowy i blokującym porozumienie z Unią Europejską" - zaznaczył.
Ziobro mówił w listopadzie, że pełni funkcję ministra "nie dla stanowiska, ale dla idei, wartości i suwerenności". "Mam nadzieję, że Donald Tusk nie okaże się tym razem polityczną fujarą, bo zawsze się okazywał, zawsze składał wniosek i wychodziło na to, że wyprowadzali go na tarczy, nigdy nie wychodził z tarczą. Mam nadzieję, że nie okaże się polityczną fujarą, bo wtedy będę musiał mu dedykować znaną wypowiedź Józefa Piłsudskiego, którą przytoczę wówczas, kiedy dojdzie do takiego rozstrzygnięcia, ale może tym razem im się uda" - mówił wówczas szef MS.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w zeszłym tygodniu wyraził przekonanie, iż minister Ziobro zostanie obroniony podczas głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności. "Wiem, że z całą pewnością sam premier będzie występował w jego obronie" - zapewnił Kaczyński.
Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża członkom Rady Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231).