W słowach dzisiejszej Ewangelii Chrystus ukazuje nam pierwotny zamysł Boga wobec małżeństwa. Wskazuje wyraźnie, że tylko kobieta i mężczyzna mogą tworzyć tę relację. Stawia także wymóg: „opuści człowiek ojca swego i matkę”.
Bez względu na wszelkie przeciwności małżonkowie są jednością. Muszą nią pozostać. Taki jest plan Boży – trudny do realizacji. Nie tylko dzisiaj, dla nas współczesnych, również w czasach starotestamentalnych. Mojżesz przyzwolił na listy rozwodowe. Chrystus znosi to prawo. „Co zatem Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela” – czytamy.
Trudno uczniom Chrystusa to zrozumieć, nam w XXI wieku tym bardziej. Małżeństwo to walka ze swoim egoizmem, wygodą, ambicjami. Nie wpasowuje się ono w model nowoczesnego, lansowanego w mediach, życia.
Rozczarowania i konflikty mogą stać się okazją do zbudowania lepszej jedności małżeńskiej, ale tylko z Bożą pomocą – sami nic nie jesteśmy w stanie zdziałać, chyba tylko napisać list rozwodowy. Od początku naszego małżeństwa staramy się codziennie wspólnie modlić, nie wiemy, w jakim dziś stanie byłoby nasze małżeństwo bez tej modlitwy. Czy bez niej razem potrafilibyśmy stawić czoła przeciwnościom?
Dominika i Damian Wittchenowie - rodzice Zosi i Łucji są małżeństwem od 5 lat, Damian jest logistykiem, Dominika historykiem sztuki, współtworzą we Wrocławiu stowarzyszenie Dolnośląska Inicjatywa Historyczna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważają Dominika i Damian Wittchenowie (not. jk)