Czy trzeba ryzykować, żeby znaleźć coś wartościowego? Po wielu latach zrozumiałam, że kiedy spotkałam Jezusa, podjęłam największe ryzyko mojego życia.
Jako osoba deklarująca ateizm, dlatego że taki był światopogląd moich rodziców, mając 16 lat, zaczęłam szukać „czegoś więcej” i „czegoś głębiej”. Zdawało mi się nawet, że to „coś” znalazłam w filozofii Wschodu. Pewnego dnia na ulicy zatrzymał mnie ktoś nieznajomy i powiedział, że BÓG MNIE KOCHA. To zdanie okazało się najlepszą nowiną mojego życia.
Szybko zdałam sobie sprawę, że znalazłam „skarb”, i że jest nim... Jezus! Ja, która wcześniej nie chciałam mieć z Nim nic do czynienia, teraz odkrywałam Go. Czytając Ewangelie, odkrywałam Boga, bliskiego Przyjaciela. Powoli zaczęło we mnie dojrzewać pragnienie „sprzedania wszystkiego” dla pozyskania tego Skarbu. To było moje największe życiowe ryzyko, ryzyko nowego i nieznanego. Dzisiaj zafascynowana jestem wciąż Skarbem, który znalazłam 18 lat temu. I Ty też możesz zaryzykować teraz, zaryzykować, żeby nic nie stracić, a wszystko zyskać: wybierz Jezusa!
not. jk
Oglądaj również „Słowo na niedzielę” w TVP 2 w sobotę 26 lipca o godzinie 23.50
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Iwona Sułek od 1994 roku we wspólnocie życia Koinonia Jan Chrzciciel