W życiu trzeba się kierować pewnymi zasadami. Dla mnie Ewangelia jest źródłem, które kształtowało i kształtuje moje osobiste postawy w codziennym życiu.
Podam tylko jedno zdarzenie z południowego Sudanu, gdzie pracuję. Pamiętam, wyszłam z biura, aby sprawdzić, czy we wszystkich klasach są nauczyciele. Nagle widzę jakiegoś chłopca biegnącego w stronę szkoły, strzały, dziecko pada.
Za tym chłopcem biegła nieco starsza dziewczynka. Dobiegłam i ja do nieżywego już dziecka. Nie widziałam nikogo w pobliżu. Nagle jakiś „żołnierz” z karabinem podbiegł do mnie i zaczął krzyczeć, abym zostawiła tego chłopca.
Patrząc mu w oczy, powiedziałam: „NIE, muszę go pochować” i odeszłam z martwym chłopcem i płaczącą dziewczynką. Miejsce, w którym żyję, wymaga ciągłej odpowiedzi i wiernej realizacji praw Ewangelii. Dzięki temu miłość do drugiego człowieka ciągle wzrasta bez potępiania tych, którzy czynią zło.
Oglądaj również „Słowo na niedzielę” w TVP 2 w sobotę, 21 czerwca, o 23.50
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa s. Aleksandra Bartoszewska CMW - misjonarka, pracuje w Sudanie