Świadomość, że Bóg istnieje, jest dla mnie nadzieją.
Pozwala mi wierzyć, że to, co spotyka mnie każdego dnia, jest potrzebne. Po to, aby potem osiągnąć pełnię bycia z Bogiem. Teraz też z Nim jestem, ale inaczej: w modlitwie, sakramentach, odnajduje Go w drugim człowieku.
Jezus idzie nad Jezioro Galilejskie, by powołać uczniów i rozpocząć działalność publiczną. Wybiera prostych rybaków. Do kogo dzisiaj przyszedłby Syn Boży? Może do dziennikarzy, żeby news o Dobrej Nowinie szybko się rozszedł? Chociaż nie, bo media lubią karmić się raczej złymi niż dobrymi wiadomościami. Poszedłby może tam, gdzie by się go najmniej spodziewano: tam, gdzie rządzą pieniądze, gdzie nie przestrzega się norm moralnych?
Czy i wówczas znalazłoby się Dwunastu? Czy mieliby odwagę słuchać i iść za Nim? Tego dzisiaj nam brakuje: odwagi. Rzadko słyszymy: „idę na Mszę”, „nie pójdę na imprezę, bo jest Wielki Post”, „nie zjem tego kawałka mięsa, bo jest piątek”. Nie chodzi o rzeczy wielkie. Nie o to, aby stanąć na rynku i krzyknąć: „Dzisiaj przyszedł do mnie Jezus”. Chodzi o to, aby być wiernym w małych rzeczach.
Magdalena Koper, katowiczanka, studentka administracji w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej, w wolnych chwilach rysuje i pisze wiersze
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Magdalena Koper