Zakochaną w Chrystusie kobietą, która z oddaniem głosiła Ewangelię aż po krańce ziemi nazwał metropolita Madrytu Carmen Hernández Barrerę. W stolicy Hiszpanii rozpoczął się diecezjalny etap jej procesu beatyfikacyjnego. Współinicjatorka Drogi Neokatechumenalnej zmarła 19 lipca 2016 r. w wieku 85 lat. „Była postacią charyzmatyczną, która odważnie upominała się o miejsce kobiet w Kościele i walczyła o ich godność” – podkreślił kard. Osoro Sierra, który osobiście znał Carmen.
W czasie ceremonii, która odbyła się 4 lutego odczytano dekret Dykasterii ds. Kanonizacyjnych pozwalający na otwarcie procesu beatyfikacyjnego, a także Supplex libellus, czyli dokument mówiący o opinii świętości Carmen Hernández. Wskazuje on, że wszystkie swe siły oddała w służbie wędrownego głoszenia Ewangelii, stając się „sługą nieużytecznym” Chrystusa w odnowie Jego Kościoła. Przypomniano, że Droga Neokatechumenalna, której była współinicjatorką jest jednym z owoców Soboru Watykańskiego II, o czym mówił już Paweł VI. Podkreślono wytrwałe poszukiwanie przez Carmen swego miejsca w Kościele, po tym jak nie została dopuszczona do ślubów w zakonie, do którego wstąpiła.
„Był to dla niej trudny czas. Czuła, że jest powołana do ewangelizacji, ale nie wiedziała, jakie jest jej miejsce w Kościele. Wtedy jednak spotkała kapłana, który pomógł jej lepiej odkryć tajemnicę Eucharystii, a następnie w slumsach Barcelony poznała Kiko Argüello, z którym rozpoczęła ewangelizację wśród ubogich i zapoczątkowała Drogę Neokatechumenalną” – przypomniał postulator w procesie beatyfikacyjnym.
Zasiane wówczas ziarno dziś jest obecne w 135 krajach, w prawie 22 tys. wspólnot, liczących półtora miliona osób, które działają w ponad 6 tys. parafii.
Swą pracę z Carmen wspominał w czasie otwarcia jej procesu beatyfikacyjnego także Kiko. Przypomniał, że nie były to działania planowane przy biurku, które wdrażały z góry założone idee, ale inspirowane w drodze przez Ducha Świętego. W ten sposób stali się świadkami obecności Boga w ewangelizacji i działania Boga w Kościele Soboru Watykańskiego II. „Wiele mnie kosztowało zaakceptowanie Carmen, dopóki nie uświadomiłem sobie, jak wielką łaską było mieć u boku kogoś, kto stale mówił mi prawdę, nigdy nie schlebiając” – mówił Kiko w swym świadectwie. Podkreślił, że Carmen była wspaniałą kobietą, która uczyniła wiele dobrego nie tylko dla ludzi z Drogi Neokatechumenalnej, ale dla całego Kościoła. Przypomniał jej misyjny zapał, heroiczne życie wiarą, bezwarunkową miłość do papieża i Kościoła. Stąd, jak wyznał, pragnienie tych, którzy ją poznali, aby Kościół zbadał jej życie, które często było życiem ukrzyżowanym, milczącym i cierpiącym, jakby „w ciemnej nocy'”. Dodał, że pragnie, by na jaw wyszły też cnoty Carmen, wiele z nich ukrytych, wiele przeżywanych w stopniu heroicznym.
Beata Zajączkowska