Myśl wyrachowana: Celibat jest nie do zniesienia, bo jego zniesienie byłoby bardzo szkodliwe.
Koniec celibatu? – pyta wielkimi literami okładka „Newsweeka”, na której do księdza przytula się kobieta w ślubnym welonie. Wewnątrz tekst byłego księdza, zatytułowany „Celibat jest nieludzki”. Widać, że redakcję uwiera okładkowy pytajnik i chciałaby jak najszybciej zmienić go w wykrzyknik. Sądząc z tonu większości doniesień, pragnienie to jest w mediach powszechne. Naturalnie chodzi o dobro Kościoła. I o to, żeby księża tak nie krzywdzili dzieci. Niech się żenią i w ten sposób pedofilia wśród księży zniknie, a przynajmniej nie będzie większa niż wśród żonatych mężczyzn.
Ale właśnie nie jest większa! Przeciwnie – statystycznie wśród duchownych jest znacznie mniej pedofilów niż w jakiejkolwiek innej grupie społecznej! Również nauczyciele i psychologowie częściej niż księża wykorzystują seksualnie dzieci. Oczywiście to w niczym zbrodniarzy w sutannach nie tłumaczy, a fakt, że są księżmi, tylko zwiększa ich winę. Jednak to nie celibat jest przyczyną ich grzechu, lecz niewierność celibatowi. Kiedy odkryłem, że jeden z moich przyjaciół dużo pości o chlebie i wodzie (między innymi przez cały Wielki Post), on mi powiedział: „Ja nie wiem, czemu post jest taki ważny, ale zauważyłem, że gdy poszczę, nie umiem zapomnieć o Bogu”.
Celibat jest czymś w rodzaju bezustannego postu. Jeśli duchowny jest wierny swojemu zobowiązaniu, nie umie zapomnieć o Bogu. A gdy pamięta o Bogu, nie wpadnie w grzech, zwłaszcza tak potworny jak krzywdzenie dzieci. W pewnym sensie każdy, kto chce być wierny sumieniu, musi przyjąć do swojego trybu życia coś z celibatu. Katolik, który nie zawarł sakramentalnego małżeństwa, musi trwać praktycznie w celibacie. Małżonkowie, gdy nie mogą współżyć, muszą żyć podobnie jak celibatariusze. Czy to jest nieludzkie? To zależy od tego, co kto uważa za człowieczeństwo. Jeśli ludzką rzeczą miałoby być robienie wszystkiego, na co ma się ochotę, należałoby zalegalizować każde zboczenie, z pedofilią włącznie.
W życiu nie da się uciec od wyrzeczeń. Nie rozumieją tego ludzie, którym prezerwatywa uciska mózg. Ileż oni podejmują wyrzeczeń! Gotowi nawet wyrzec się życia, żeby się niczego nie wyrzekać. Niestety i wśród duchownych są tacy. Właśnie spośród nich biorą się pedofile – i wyłącznie spośród nich. Jeszcze nie było takiego przestępcy seksualnego, który jednocześnie zachowywałby celibat. Jakby pod prąd medialnego huraganu Benedykt XVI nazwał celibat świętą wartością. Gdyby to nie była rzecz święta, nie podnosiłby się przeciw niej taki jazgot. Czyjeś wyrzeczenie zawsze razi tych, którzy niczego wyrzekać się nie chcą, tak jak pijaka gniewa czyjaś trzeźwość.
Ci, którzy twierdzą, że celibat jest nieludzki, niech sobie uświadomią, że Jezus – prawdziwy Bóg, ale i prawdziwy człowiek – zachowywał celibat. I nie zaprzeczą temu żadne bluźnierstwa w rodzaju „pasji” na uniwersytecie w USA, gdzie z Jezusa zrobiono homoseksualistę. Zniesienie celibatu, owszem, zmieniłoby sytuację. Sądząc po doświadczeniach wspólnot, które celibatu nie mają – na gorsze. Ale tak czy owak nie chodzi o zmianę sytuacji, tylko o zmianę człowieka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak