W zeszłym roku, na jej okrągły jubileusz, na Favignanie odbyło się wielkie święto. W tym roku jednak „cioci Rosinie”, najdłużej żyjącej mieszkance Wysp Egadzkich na Morzu Śródziemnym, groziła całkowita samotność w urodziny.
Sprawę opisał Alessandro Vinci w „Corriere della Sera”. „Wszystko z powodu złej pogody, która spowodowała zawieszenie połączeń morskich z wyspą i uniemożliwiła odwiedziny krewnych u jubilatki” – tłumaczy dziennikarz. Na wysokości zadania stanęli jednak miejscowi karabinierzy, którzy razem ze swoim komendantem Leonardo Biletim odwiedzili staruszkę, przynosząc tort.
„To nie pierwszy raz, kiedy ciocię Rosinę (z domu Rosa Giangrasso), odwiedzają siły porządkowe, które często pukają do jej drzwi, by upewnić się, że wszystko u niej w porządku i zapytać, czy nie ma jakichś specjalnych potrzeb” – zaznacza CdS.
Tym razem karabinierzy przynieśli ze sobą jogurtowy tort z jabłkami, przygotowany w... komisariacie. „Rzeczywiście, w tym okresie roku na Favignanie nie ma otwartych cukierni, więc mundurowi postanowili sami przygotować deser. To niezwykle miły gest, sądząc po szerokim uśmiechu jubilatki w momencie zdmuchiwania świeczek” – podsumował A. Vinci.
baja /Corriere della Sera