Po przeczytaniu w „Gościu Niedzielnym” z 29 czerwca artykułu „Ekskomunika ma nawracać”, uważam, że powinien on być doprecyzowany.
Może wywołać przekonanie, że uwolnienie od ekskomuniki zaciągniętej przez przyczynienie się do aborcji jest bardzo proste, bo może od niej zwolnić „praktycznie każdy ksiądz w sakramencie pokuty”. Może tak być, ale nie zawsze.
Otóż uwolnienie od niezastrzeżonej dla Stolicy Apostolskiej ekskomuniki zaciągniętej mocą samego prawa, czyli z chwilą popełnienia przestępstwa, należy do ordynariusza miejsca, a podczas spowiedzi do każdego biskupa, kanonika penitencjarza, zaś w szpitalu, więzieniu lub podczas podróży morskiej do kapelana szpitala, więzienia lub okrętu.
Tyle mówi powszechne prawo Kościoła. Ordynariusz miejsca może jednak delegować, czyli przekazywać wiele swoich uprawnień podległym sobie kapłanom. Ta sytuacja wygląda różnie w różnych diecezjach. Na przykład w mojej diecezji uprawnienia tego nie mają proboszczowie.
Należy dodać, że ten, kto uwalnia od ekskomuniki w sakramencie pokuty, ma obowiązek nakazać uwalnianemu naprawienie zła spowodowanego jego czynem; w przypadku poruszonego w cytowanym artykule przeproszenie publicznie, bo przestępstwo doprowadzenia do aborcji jest znane publicznie i naprawienie zgorszenia winno być publiczne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Waldemar Gałązka, Sandomierz