Z dużym zdziwieniem przeczytałam artykuł „TV Populizm” (GN nr 18/2008). Jestem emerytem i mam wielu znajomych emerytów, dla których roczna kwota abonamentu jest bardzo duża, a za równowartość miesięcznej opłaty za RTV mogą kupić np. witaminy.
Tych emerytów jest zdecydowanie większa grupa niż tych „wcześniejszych” i mundurowych. Urzędnicy państwowi również przechodzą często na wcześniejszą emeryturę i muszą dorabiać, żeby nie umrzeć z głodu i mieć na leki. Nie licząc wyjątków, emeryci to najuboższa grupa w Polsce. W związku z tym popieram działania PO w tej materii w całej rozciągłości.
Dowiedziałam się, że abonament to nie jest opłata za program, ale za posiadanie telewizora. To już mnie mocno zdenerwowało. Czy w takim razie, jeżeli mam telewizor w każdym pomieszczeniu, powinnam płacić wielokrotność opłaty? Gdzie konsekwencja? Dlaczego nie płacę za posiadanie lodówki, odkurzacza, komputera? Nic dziwnego, że prywatni operatorzy się skrzyknęli. Po prostu wyprzedzają fakty. Mogą na przykład dostać zakaz emitowania programu telewizji publicznej. Boją się chyba, że po zlikwidowaniu abonamentu KRiTV nałoży na nich haracz.
Nie płacę abonamentu od chwili, gdy dowiedziałam się, ile zarabiają dziennikarze w TVP i jakie otrzymują odprawy z chwilą zwolnienia oraz ile zarabiają członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To, co robi PO w materii RTV, jest dobre. Zastanawiam się, czy gdyby robił to PiS, byłoby takie samo ogólne zamieszanie, a autor tekstu miał takie samo zdanie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maria Szwedkowicz