Nie mogę się zgodzić z obroną sprawy tzw. lustracji w rozumieniu przeciwnym zdrowemu rozsądkowi.
Fakt współpracy niektórych księży z komunistycznymi służbami mnie nie gorszy, bo dobrze pamiętam uwarunkowania tamtego czasu. Może być gorszący dla młodzieży, dla której komunizm jest werbalnym po-jęciem, a która własnej „próby ognia” jeszcze nie przeszła. Warto mieć na uwadze, że choć nasi wrogowie stracili formułę ideo-logiczną, po zmianach ustrojowych nie zniknęli i nie pozbyli się ani swoich celów, ani „magazynów narzędzi”.
Ukrywanie prawdy o w końcu zwykłych ludziach pełniących wysokie funkcje w Kościele jest szerokim otwarciem bramy na dalsze wrogie działanie przeciwko Kościołowi. Z całą pewnością można takiego oczekiwać. Nie czas jeszcze na odprężenie. Zdrowy rozsądek nakazuje śpieszne odsunięcie księży rozmaicie uwikłanych od stanowisk decyzyjnych.
Niezdrowa solidarność grupowa hierarchów powinna ustąpić rozumowi i prawdzie. Jednoczmy się, ale w prawdzie. Mamy wspaniałe wzory ks. kard. Wyszyńskiego, Ojca Świętego Jana Pawła II. W przeciwnym razie przyjdzie nam za tę „solidarność” ciężko zapłacić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Janusz Marek Tomaszewski, Warszawa-Annopol