Dwa lata bez pracy. Przed pięćdziesiątką nie jest o nią łatwo. Stres. Nie masz człowieku jeszcze wnuków, a czujesz się jak dziadek. Staro się czujesz.
Niedawno zobaczyłem zdjęcia dzieci umierających z głodu w Nigrze. W sercu współczucie, a w głowie myśl: „Daj Panie pracę, a ja 5 proc. pensji dam na Afrykę”. Czy przystoi układać się z Bogiem? Zrób Panie, jak uważasz, a ja zrobię swoje. Dwie oferty naraz! Pracuję! Pierwsza wpłata dokonana.
Następna myśl: „A może to tylko przypadek i głupi jesteś, że wpłacasz?”. Tyle tylko że ta forma „głupoty” napełnia mnie radością. Tak w ogóle i w szczególe wszystko się jakoś układa. Układa? I ostatnia myśl: „A może to Jezus błogosławi w imieniu swoich braci najmniejszych?”. Błogosław Panie, a ja nadal będę robił swoje i dziękuję Ci za to, że mi to umożliwiasz.
Nie podpisuję się nazwiskiem w myśl ewangelicznej zasady: „Niech lewa ręka nie wie, co czyni prawa”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stanisław