Przeczytałem wywiad z ks. Teodorem Suchoniem (GN 3/2005), który mówi, że w czasie pięciominutowych kolęd dokonuje cudów duszpasterskich. Zaiste, musi to być prawdziwy kolędowy charyzmatyk.
Znam księdza, któremu na pół roku przed kolędą trzęsą się ręce. Znam też takiego, który odwiedza parafian przez cały rok (z wyjątkiem wakacji i świąt).
Przez pięć dni w tygodniu, codziennie 5–6 mieszkań. Nie bije rekordów jak inni (nawet 45 mieszkań)! Jak dobry pasterz „traci” swój czas, zyskując dużo więcej. Nie bierze „kopert”; poleca wrzucać je do skarbony w kościele. Wyklucza nawet pozory komercjalizacji wizyty duszpasterskiej.
Pośpiech męczy, zwłaszcza po kilku godzinach w szkole. Kolęda tymczasem jest wielką ewangelizacyjną szansą, wyjściem do ludzi, którzy do kościoła nie chodzą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Romuald Turzyński, Gdynia