Ksiądz Józef Tischner pisał: „Każdemu spotkaniu grozi rozstanie. W każdym rozstaniu żyje tłumiona pamięć spotkania”. To nie tani sentymentalizm. Jedną z najbardziej wzruszających scen w Dziejach Apostolskich jest pożegnanie Pawła z przyjaciółmi z Efezu. Takiej parafii nie opuszcza się bez łez.
Kiedy czytam opis „wybuchających wielkim płaczem” i „rzucających się Pawłowi na szyję”, a potem „odprowadzających go na okręt” w porcie w Milecie starszych z Efezu, mam przed oczami płótno „Zaokrętowanie królowej Saby” pędzla Claude’a Gellée. To chyba najpiękniejsze studium pożegnania i oczekiwania.Port, załadunek statków, jeden z nich już odpływa. W pozornym chaosie i krzątaninie jest jednak spokój i emocje zarazem – człowiek w porcie stara się dostrzec na horyzoncie, mimo silnego blasku zachodzącego słońca, odpływających lub przypływających. Wypatruje długo oczekiwanych gości albo odprowadza wzrokiem właśnie pożegnanych przyjaciół, ciągle niepogodzony ze stratą. Inni rozmawiają, nie wiadomo – żartują czy raczej płaczą. Jedni żegnają, drudzy oczekują. Motyw właściwie banalny. Ale poruszający do głębi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina /GN33/2008