Zakrwawione ciało Jezusa, Jego wykrzywione w konwulsjach dłonie i stopy. A obok ten sam Jezus, zwycięski, rozświetlony, pokazujący swe rany w triumfalnym geście. To dwa obrazy z poliptyku ołtarzowego Mathisa Grünewalda.
Autor dzieła namalował je dla szpitala w alzackim mieście Isenheim. Dziś nazywamy to miejsce szpitalem, ale średniowieczny szpital nie był miejscem leczenia ludzi. To raczej przytułek, w którym śmiertelnie chorzy dożywali swych dni. W Isenheim część szpitala była przeznaczona dla trędowatych.
„Jak mogliście pokazać Jezusa w ten sposób? Przecież miał niewiele ponad 30 lat, a tu ma nogi kaleki starca!” – oburzała się w liście do redakcji czytelniczka, kiedy na początku Wielkiego Postu opublikowaliśmy reprodukcję „Ukrzyżowania”.
Artysta świadomie zniekształcił ciało Zbawiciela. Chciał, by umierający ludzie dostrzegali w cierpieniu Jezusa swoje własne, a także by widzieli, że Jezus przyjmuje na siebie ich choroby, ich starość, ich ból, współcierpi razem z nimi. A Zmartwychwstanie miało dawać im nadzieję, że i w tym będą dzielić los Jezusa…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.