W Ewangelii według św. Marka czytamy, że po odśpiewaniu hymnu, po Ostatniej Wieczerzy, Jezus i uczniowie wyszli w stronę Góry Oliwnej. I wtedy to, po drodze – prawdopodobnie z jakimś przepastnym smutkiem – Jezus mówi do swoich uczniów: „Wszyscy we mnie zwątpicie”.
Chrystus często zapewne przemierzał pagórkowate okolice doliny Cedronu – potoku, który wije się pod Górą Oliwną. Na pewno też niejeden raz, nie tylko w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, modlił się na stokach Góry Oliwnej, w Ogrodzie Getsemani. „Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni” – czytamy w pierwszym zdaniu ósmego rozdziału u św. Jana. Właśnie tam i wtedy rozegrała się scena z cudzołożną kobietą. Scena, która pojawiła się w naszych rekolekcjach przed tygodniem. Przypomnę puentę arcybiskupa Blooma: „Nie możesz się spotkać z Bogiem, ponieważ jesteś w tej scenie jedynym człowiekiem, któremu nie wypada kamień z dłoni. Chcesz pomścić na niej swój własny grzech. Ponieważ twoje serce jest ciemne, dlatego chcesz zabijać. Nie jesteś podobny do Boga”.
Góra Oliwna, tak jak ją rozumiemy, tak jak ją przedstawiamy w malarstwie i literaturze – z Ogrodem Getsemani, z Chrystusem pocącym się krwawym potem – jest znakiem jakiejś wielkiej, głębokiej powagi. Czterdzieści dni Wielkiego Postu to czas wielkiej powagi, medytacji nad głębią własnego życia. Nad powagą niepowtarzalności decyzji, które w życiu podejmujemy... Wielki Post jest czasem po-ważnym. Czasem uprzywilejowanym dla najważniejszych pytań, jakie przetaczają się przez nasze serce, przez nasze życie.
Czego chcę od życia ? Czego się po nim spodziewam? Co ma mi przynieść najbliższy tydzień, miesiąc, rok – żebym się czuł szczęśliwy? Jeśli jestem zadowolony ze swojego życia, to dlaczego? Jeśli mam żal – do Boga, do ludzi, do siebie – jeśli z moim życiem dzieją się rzeczy, których bym nie chciał, to dlaczego? Co mnie uwiera, co mnie cieszy? Czym jest moje życie dla mnie? Czy zadaję sobie w ogóle to pytanie? Trwa Post, czas powagi. Wielki Post – wielka powaga.
Żydowska anegdota, która mówi rzecz istotną na ten właśnie temat: czego się człowiek po życiu spodziewa. Oto – zaczyna się owa opowieść – pewien grzesznik umarł i trafił w zaświaty. Znalazł się w miejscu, gdzie spełniane były wszystkie jego zachcianki. Cokolwiek zapragnął, miał. Przez pierwsze trzy dni bawił się świetnie. Czwartego trochę już mu się znudziło. Piątego się skrzywił, kiedy proponowano mu kolejne uciechy. Obsługa pyta: – Coś jest nie tak? Nie, nie – odpowiada – wszystko jest w porządku, ale chciałbym na chwilę zobaczyć, jak to jest w piekle. – A pan myśli, że gdzie pan jest? – pyta personel.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jerzy Szymik