Bartolomé Esteban Murillo, „Dobry Pasterz”, olej na płótnie, ok. 1660, Muzeum Prado, Madryt
Ja jestem dobrym pasterzem” (J 10,11) – mówi o sobie Jezus w Ewangelii według św. Jana. Murillo namalował Dobrego Pasterza jako dziecko czule gładzące owcę, która oddaliła się od stada. W tle z prawej strony widzimy, jak pozostałe owce spokojnie się pasą.
Jezus postąpił bowiem zgodnie ze swoimi słowami z Ewangelii według św. Mateusza: „(…) Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały” (Mt 18,12–13).
Z lewej strony obrazu widzimy ruiny starożytnej świątyni. Nie jest to romantyczna dekoracja zdobiąca malowidło, tylko ważny symbol, przypominający o przełomowym znaczeniu nauczania Chrystusa. Artysta pokazuje w ten sposób, że religie pogańskie, dominujące w świecie starożytnym, traciły swą siłę oddziaływania na ludzi, zamieniały się w gruzy.
W czasach, gdy Murillo malował swój obraz, motyw Dobrego Pasterza znów stał się popularny. Stulecia XVI i XVII były bowiem okresem wojen religijnych. Wielu ludzi poszukiwało wówczas swej religijnej tożsamości. Starania o sprowadzenie do stada „zabłąkanych owiec” nabrały wtedy aktualnych znaczeń. Sens obrazu najlepiej więc tłumaczą zdania z Ewangelii św. Jana: „Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz (J 10,16).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa