Powiedzieli o religii w szkole Im dłużej się jest w jednym środowisku, tym więcej można zrobić dobrych rzeczy. Tajemnicą katechezy jest zaufanie ucznia do katechety, ale żeby je zdobyć, potrzeba czasu.
Ja w szkole zawodowej sporo spowiadam moich uczniów. Zawsze opowiadałem się za przywróceniem etatowego katechety (bez obowiązków w parafii). W mojej archidiecezji jest nas dwóch takich katechetów. Kościół za bardzo boi się oddelegowania księdza tylko do szkoły.
Funkcja katechety stwarza możliwość bycia całkowicie do dyspozycji młodzieży, a pracy mu na pewno nie zabraknie. Ja mam 30 godzin tygodniowo. W sobotę czy w niedzielę mogę pojechać na wycieczkę czy urządzić jakiś dzień skupienia. Katecheza zaczyna się po wyjściu z sali lekcyjnej.
Kluczem jest dostępność dla uczniów. Św. Jan Bosko mówił genialnie, że sposobem wychowania młodzieży jest asystencja, czyli bycie z nimi, blisko ich spraw. Księżom, którzy mają charyzmat katechetyczny, powinno się pozwalać rozwinąć skrzydła, dać możliwość dokształcenia się.
Bycie katechetą to jest pierwsza linia frontu i ogromna robota. Tego się nie da robić z doskoku. Śmieję się nieraz, że zamiast dawać tytuły prałatów kurialistom, powinno się je dawać dobrym katechetom. Trudności katechetów w gimnazjum płyną często z tego faktu, że samo gimnazjum jest chybionym pomysłem.
Z punktu widzenia psychologii ich utworzenie było błędem. Wyrwano młodych ludzi w najtrudniejszym wieku
z podstawówki i nie dano ich do szkoły średniej.
Stąd mamy wiele chorych sytuacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Ks. Adam Podbiera, katechizuje od 27 lat. Uczy w Zespole Szkół Poligraficznych w Krakowie i w szkole społecznej (podstawówka i gimnazjum)