O wyborach zwykłych ludzi w czasie Zagłady opowiadają dyrektor United States Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie Sara Bloomfield i starszy kustosz tego muzeum Jacek Nowakowski.
Jakub Jałowiczor: Dlaczego w okupowanej przez Niemców Europie sąsiad wydawał albo wręcz zabijał sąsiada?
Sara Bloomfield: Pyta pan, czemu ludzie to robią. To jedna z zasadniczych kwestii dotyczących Holokaustu. Zaczęło się oczywiście w Niemczech i Austrii. Mamy zdjęcia np. Niemców idących na aukcję, żeby kupić prywatne przedmioty codziennego użytku po sąsiadach dzień po tym, jak ci zostali deportowani. To jest trudne do wyobrażenia. Myślę, że nie mamy odpowiedzi na te pytania. Całe studia nad Holokaustem są o tym, jak Niemcy, którzy byli tak wykształconym, rozwiniętym społeczeństwem, mającym demokratyczną konstytucję, mogli zrobić coś takiego. Nauka o Holokauście jest lekcją i ostrzeżeniem.
Jeśli dobrze rozumiem, przesłaniem wystawy „Byli sąsiadami” jest to, że Holokaust, choć prowadzony przez aparat represji nazistowskich Niemiec, nie mógłby się zdarzyć bez współudziału okupowanych narodów.
S.B.: Oczywiście Zagładę zorganizowali Niemcy. Polegali jednak także na kolaborantach, jak Węgrzy, Rumuni, a także na zwykłych ludziach, którzy byli obojętni lub zastraszeni. Naziści dobrze znali ludzką naturę, więc rozgrywali konflikty, manipulowali strachem. Współudział zwykłych ludzi, oprócz antysemityzmu, miewał bardzo pospolite motywacje: strach, chęć przypodobania się komuś, chęć zrobienia kariery.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.