Papież Franciszek jedzie do kraju, w którym rządzi król Hamad ibn Isa, czyli Hamad, syn Jezusa.
Bahrajn? Dawniej kojarzył się z poławiaczami pereł. I wielkim portem handlowym, położonym na Wybrzeżu Piratów. Dziś znany jest raczej z wydobycia ropy naftowej, nocnych wyścigów Formuły 1 oraz dominującego islamu.
To prawda, ale nie do końca
Jak na standardy muzułmańskie, Bahrajn to kraj stosunkowo liberalny. To tam powstał w 1939 r. pierwszy w regionie Zatoki Perskiej kościół katolicki. Działają tam nawet związki zawodowe i rzeczywiste, a nie tylko koncesjonowane przez władze organizacje pozarządowe. Sąsiedzi z kontynentalnej Arabii Saudyjskiej chętnie przyjeżdżają do położonego na wyspie Bahrajnu specjalną kombinacją mostów i grobli. Opalają się na plażach, masowo kupują i piją alkohol – czyli robią to, czego nie mogliby robić u siebie. To dla nich swego rodzaju wentyl swobody.
Czy Bahrajn jest bogaty? Tak, ale... jego potęga ekonomiczna już nieco przybladła. Jest to państwo bogatsze choćby od Iranu, ale nie tak bogate, jak petrodolarowi sąsiedzi – np. Zjednoczone Emiraty Arabskie. Ropa? Tak, ale – to kolejna niespodzianka – surowca tego wydobywa się w Bahrajnie stosunkowo niewiele. Pieniądze z tego tytułu to prawie połowa przychodów, ale jeszcze więcej, bo ponad połowę produktu krajowego brutto generuje sektor usług, zwłaszcza finansowych oraz tranzyt towarów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała