Polska będzie miała elektrownie jądrowe. Sprawy zaczynają nabierać rozpędu.
Toczący się z różną intensywnością spór o atom bywa pozamerytoryczny. Twarde argumenty, fakty stoją gdzieś z boku. Mam nadzieję, że tylko na razie. Czym bliżej budowy pierwszych reaktorów, tym mocniej powinniśmy się zastanawiać nad tym, ile tak naprawdę warta jest niezależność, ile ochrona środowiska, ile nowoczesne technologie.
Niezależność i środowisko
Polska ma – na tle innych krajów nie tylko z naszego regionu – sytuację godną pozazdroszczenia. Mamy węgiel, a z niego prąd. Gdyby dzisiaj zamknięto wszystkie ropociągi i gazociągi przekraczające nasze granice, sytuacja byłaby trudna, ale sytuacja takich krajów, jak Litwa, Estonia, Słowacja czy Węgry byłaby wręcz katastrofalna. Kłopot z naszą niezależnością polega jednak na tym, że nie w pełni możemy z niej korzystać. Spalanie węgla szkodzi środowisku i… kieszeni. Środowisku, bo wiąże się z emisją związków siarki i azotu. Zanim węgiel zostanie spalony, przemysł wydobywczy zrujnuje krajobraz. Wyciągany spod ziemi kamień zalega na ciągnących się kilometrami hałdach. Drzewa chcą na nich rosnąć dopiero po kosztownej rekultywacji. Tym jednak ani przemysł wydobywczy ani energetyka się nie trapią. Spalanie węgla może być czyste, ale w Polsce nie jest. Na razie nigdzie nie jest, choć nam do tego szczególnie daleko. Każda konwencjonalna elektrownia (choć także wiele innych gałęzi przemysłu) jest producentem dwutlenku węgla. Gazu, który ma powodować ocieplanie się klimatu. Pozostawiając na boku spory, czy tak rzeczywiście jest, każdy unijny kraj musi liczyć się z tym, że emisja CO2 kosztuje. Od 2020 roku polska energetyka na wolnym rynku będzie musiała kupować pozwolenia na wyprodukowanie dwutlenku węgla. To spowoduje, że nasz przemysł już staje się mniej konkurencyjny, a prąd droższy. Możemy oczywiście płacić albo zainwestować w takie technologie, które CO2 nie emitują. Na przykład w energetykę jądrową.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek