Miejski świat przyszłości

Już ponad połowa ludzkości żyje w miastach! Za 20 lat będzie 5 miliardów mieszczuchów. Tyle, że miejskie życie nie będzie ani wygodne, ani przyjemne, o ile jeszcze dziś nie weźmiemy się za solidne zmiany.

Tłok w miastach robi się coraz większy. W krajach rozwijających się do miast napływają tygodniowo aż 3 miliony osób. W Bombaju – szóstym co do wielkości mieście świata – oznacza to kilkanaście tysięcy nowych mieszkańców dziennie! Habitat, jedna z agend ONZ zajmująca się problemami zaludnienia, w „Raporcie na temat stanu miast świata 2008/2009” przewiduje, że do 2030 roku mieszkańcami miast będzie niemal 5 miliardów ludzi. Dwie trzecie ludzkości.

Najwyraźniej pęd do miast zauważalny jest w Afryce i Azji. Tam ludność miast podwoi się w ciągu najbliższych 20 lat. W Azji wzrośnie z 1,36 mld do 2,64 mld, a w Afryce z 294 mln do 742 mln. To tak, jakby wszyscy mieszkańcy Europy i obu Ameryk przeprowadzili się naraz do miast. Tak zwane nowe strefy miejskie to przede wszystkim obszary ubóstwa. Rozwijające się dynamicznie centra nowych molochów zamieniane są co prawda w stalowo-betonowe lasy drapaczy chmur, tuż pod nimi jednak gnieżdżą się bezdomni. A na ogromnych połaciach wokół ekskluzywnych dzielnic rozciągają się baraki biedoty. Pozbawione prądu, bieżącej wody i kanalizacji. Wielomilionowe aglomeracje Szanghaju, Pekinu, São Paulo czy Bogoty to dziś symbole rozdarcia społecznego i chaosu urbanistycznego.

Przestrzeń miejska
Ludzie osiedlają się w miastach od 6 tysięcy lat. Odkąd istnieją, ludzie próbują je porządkować. Bo najpierw trzeba zorganizować przestrzeń, zadbać o bezpieczeństwo, a potem i o wygodę. To właśnie charakterystyczne cechy miejskie – wyraźne centrum życia publicznego, mury obronne, stanowiące zarazem ochronę przed zagrożeniem, jak i granicę obszaru miejskiego, oraz zabudowa, która na stosunkowo niewielkiej powierzchni miesza sfery użytkowe, mieszkalne i rozrywkowe. Gigantyczne slumsy, zdegradowane środowisko, zdemoralizowani mieszkańcy – to nie są problemy nowe. Znamy je przynajmniej od czasu niesławnego pożaru Rzymu za panowania Nerona. Nie ma aglomeracji, która nie borykałaby się z dzielnicami nędzy. Najgorzej sytuacja wygląda w rejonie Sahary, gdzie dzielnice biedy zamieszkuje ponad 70 proc. ogółu ludności. Przed stuleciami jednak zbudowanie miasta doskonałego – przestrzennego, czystego i wygodnego – było pragnieniem szaleńca. Dziś uporządkowanie przestrzeni miejskiej jest przedmiotem debat urbanistów, polityków, ekonomistów, socjologów, psychologów, a nawet teologów. Z kolei ogłoszony tuż przed objęciem rządów przez Baraka Obamę amerykański raport rządowy Globalne Trendy 2025: Zmieniony Świat ostrzega przed problemami zaopatrzenia w energię i wodę, które zagrożą funkcjonowaniu wielkich organizmów miejskich. – Miasta stanowią skupiska biedy, zarazem jednak oferują ludziom ubogim największe szanse na wyjście z nędzy. Są nie tylko źródłem problemów ekologicznych, ale stanowią także ich rozwiązanie – twierdzi Brendan O’Brien z Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych.

Megamiasta
Kilkanaście lat temu w debacie urbanistów pojawił się termin „megamiasto”. Oznacza on miasto z ponad 10 mln mieszkańców. W połowie XX wieku były tylko dwa megamiasta: Nowy Jork i Tokio (oba ponad 13 mln). Dziś tokijska aglomeracja jest największym miastem na świecie – 35,2 mln mieszkańców. Jedne z najszybciej rozwijających się miast na świecie to oczywiście miasta chińskie. W przypadku Chongqing, Xiamen i Shenzhen tempo ich wzrostu przekracza nierzadko 10 proc. rocznie. To oznacza codziennie o kilka, kilkanaście tysięcy nowych mieszkańców. W Polsce od 2007 roku przygotowywana jest ustawa metropolitalna. Umożliwiałaby ona tworzenie tzw. supermiast z połączenia administracyjnie odrębnych jednostek w jeden potężny organizm miejski. Po co? Przede wszystkim, żeby ułatwić życie mieszkańcom. Miałoby to rozwiązywać problemy komunikacyjne, ale także zagospodarowanie przestrzeni, inwestycje i zarządzanie własnością komunalną.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Sebastian Musioł