Za odejście od islamu został skazany na śmierć. Jego chrzest wywołał burzę. Benedykta XVI oskarżono o prowokację wobec islamu. A ochrzczony przez Papieża włoski dziennikarz Magdi Allam mówi: spotkałem Boga, który jest Prawdą i Miłością. I wybiera imię Cristiano, czyli chrześcijanin.
Wielka Sobota. Kilka godzin przed liturgią Wigilii Paschalnej pojawia się informacja, że Benedykt XVI ochrzci zastępcę dyrektora największego włoskiego dziennika „Corriere della Sera” Magdiego Allama. Wśród dziennikarzy wrze. Jego nazwiska nie było na oficjalnej liście sześciu katechumenów. Ze względów bezpieczeństwa do ostatniej chwili starano się utrzymać tajemnicę. Urodzony w Egipcie, 56-letni dziennikarz jest muzułmaninem i zarazem czołowym krytykiem islamskiego ekstremizmu we Włoszech i całej Europie. Nawet do bazyliki watykańskiej przychodzi z ochroną. Za głoszone poglądy islamscy fundamentaliści wydali na niego wyrok śmierci.
Agencje wypuszczają kolejne depesze o konwersji wicedyrektora „Corriere della Sera”. Najważniejsza w roku liturgia Wigilii Paschalnej transmitowana jest na cały świat. Chrzest Allama oglądany jest także w krajach muzułmańskich. Pojawiają się głosy, że już wcześniej papieże chrzcili osoby, które przeszły z islamu. Nigdy wcześniej pierwotna religia katechumenów nie była jednak podawana do publicznej wiadomości. Żaden islamski konwertyta nie był też tak znany.
Muzułmanin w katolickiej szkole
Magdi Allam urodził się w 1952 r. w Kairze. Matka Safeya Achmed El Sayed pracowała jako opiekunka dzieci. Ojciec Mahmoud Achmed był kierowcą. Matka była praktykującą muzułmanką. Ojciec jak, wspomina Allam, mało się modlił, za to dużo pił. Rodzicom zależało na wykształceniu syna, dlatego posłali go do prowadzonego przez siostry kombonianki przedszkola, a potem podstawówki. Następnie przy-szedł czas na szkołę średnią kierowaną przez salezjanów. Zamieszkał w prowadzonym przez nich kolegium. Wspomina, że tam rozpoczęła się jego przygoda z chrześcijaństwem. - Studiowałem nawet Biblię. Nie byłem jednak wewnętrznie gotowy do zmiany religii – opowiada Allam, wyznając, że nigdy nie był praktykującym muzułmaninem. - Nie modliłem się pięć razy dziennie twarzą w kierunku Mekki. Rzadko chodziłem do meczetu. Nigdy nie pościłem w czasie ramadanu. Byłem muzułmaninem, ponieważ urodziłem się w islamskiej rodzinie - mówi.
W 1991 r. z matką pielgrzymował do Mekki, świętego miasta islamu. Wypełnił też jej ostatnią wolę i pochował ją w Medynie, tuż obok meczetu, w którym znajdują się szczątki proroka Mahometa. - Było to dla mnie traumatyczne przeżycie. Cmentarz bez nazwisk, ponieważ oficjalna religia Arabii Saudyjskiej, czyli islam wahabicki, zabrania kultu zmarłych. Kiedy wkładałem do ziemi ciało mej matki, owinięte tylko w prześcieradło, wiedziałem, że nigdy więcej nie będę w stanie odnaleźć tego miejsca - opowiada. W poszukiwaniu lepszego losu emigruje z Egiptu. Od 1986 r. jest obywatelem Włoch. Kończy socjologię na rzymskim uniwersytecie La Sapienza i dzięki ojcu swego najlepszego przyjaciela Lamberto Antonel-lemu zaczyna współpracować z biurem prasowym włoskiego parlamentu. Zajmuje się tłumaczeniem in-formacji z arabskich gazet. Po udanym komentarzu na temat okupacji meczetów w Mekce otrzymuje posadę w lewicowym dzienniku „La Repubblica”. Tam zdobywa pierwsze szlify dziennikarskie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska, dziennikarka Radia Watykańskiego