To film o tym, jak Boża opatrzność wzywa nas do pójścia z Nim – powiedział o filmie biskup Robert Barron, twórca katolickiego portalu Word on Fire.
Wydaje się, że Mark Wahlberg, jedna z gwiazd amerykańskiego kina, zainteresował się postacią Stuarta Longa ze względu na zbieżność ich losów w młodości. Kiedy zdecydował się nakręcić film o życiu Stuarta Longa, wyłożył na jego produkcję, podobnie jak Gibson na „Pasję”, własne pieniądze. Film został oparty na faktach, ale nie jest dokumentem, dlatego niektóre wydarzenia zostały udramatyzowane.
Wahlberg jest jednym z niewielu aktorów, którzy osiągnęli w tym zawodzie sukces, a których życie nie przystaje do wyobrażenia Hollywood jako „siedliska zła”. Młodość Stuarta Longa, którego w filmie zagrał Wahlberg, również do przykładnych nie należała. Niewiele brakowało, by zszedł na złą drogę bez powrotu. Błyskotliwie rozpoczętą karierę bokserską przerwała odniesiona na ringu kontuzja. Long postanowił, że zostanie aktorem, ale w filmach zaistniał tylko jako statysta. Pewnego dnia prowadząc motocykl o mało nie zginął, zderzając się z samochodem. Ten wypadek okazał się przełomowym wydarzeniem w jego życiu. W szpitalu doznał, jak wspominał, niezwykłego „religijnego doświadczenia”.
30-letni Stuart rozpoczął katechumenat. W dniu swojego chrztu, w Wigilię Paschalną 1994 roku, Stu nagle poczuł, że chce zostać księdzem. Droga do kapłaństwa okazała się długa, ale podążał nią konsekwentnie. Film prezentuje w pozytywnym oświetleniu różne obszary życia religijnego, w tym życie parafii, seminarium duchownego i księży. A to dzisiaj w kinie nieczęsto się zdarza. „Ojciec Stu’ odniósł duży sukces w amerykańskich kina, kilkakrotnie zwracając wyłożone na niego środki, w Polsce możemy go oglądać na portalach vod.
Father Stu, reż. Rosalind Ross, wyk.: Mark Wahlberg, Mel Gibson, Teresa Ruiz, Molly Baker, Annie Lee, USA 2022, pl.chili.com
Edward Kabiesz