– Dziś najpopularniej rozumie się cnotę jako stan dziewictwa. Ale samo dziewictwo nie oznacza cnoty.
W okresie gwałtów na Bałkanach i w innych punktach świata łatwo zaobserwować, że dziewczyna, która traci dziewictwo, nie musi tracić cnoty, może być człowiekiem najwyższych wartości moralnych. Dziewiczość jest obśmiewana przez satyryków. Sztaudynger pisze: „Brak okazji, odwagi, ochoty/ powodem niejednej cnoty”.
Wiek XX uformował porządek totalitarny. Tadeusz Różewicz w wierszu „Ocalony” napisał: „Mam 24 lata/ Ocalałem prowadzony na rzeź”. Świat się zawalił, człowiek został zniewolony przez lagry i łagry. „Jednakowo znaczy cnota i występek”, „Znałem człowieka, który był cnotliwy i występny” – zauważa poeta. I dodaje: „Szukam nauczyciela i mistrza, niech przywróci mi wzrok i mowę”. Po zdeprecjonowaniu porządności i cnoty, różne zachowania trzeba było określić od nowa.
Mówiąc o cnocie trzeba odwołać się do krzyża Virtuti Militari przyznawanego za poświęcenie ojczyźnie własnej i innych. Virtus – to cnota niezłomności, rycerskości, opiekuńczości, poświęcenia swojego interesu innym. Jan Parandowski uważał, że wielką cnotą jest zdolność przebaczania. Albert Camus w „Upadku” wskazuje, że kiedy człowiek zwątpi w miłość i cnotę, pozostaje mu rozpusta. Tylko cnota daje wyciszenie i prowadzi do nieśmiertelności. Prawdziwą cnotą jednostki – górnika, czy uczonego – jest wytworzenie w sobie nakazu budowania pewnej duchowości, sfery psychiczno-moralnej. Człowiek powinien żyć codziennością, ale też dbać o sferę metafizyczną – ducha, uczuć. Witkacy ubolewał, że wiek XX odszedł od metafizyki.
Jak napisał Seneka Młodszy, „cnoty należy się uczyć”, czyli świadomie ją formować. Horacy uważał, że „Cnoty ojców to wielki posag człowieka”. Ten posag nieustannie powinniśmy pomnażać. Sztaudynger notuje trochę uszczypliwie: „Cnota to kopalnia złota”, a Jan Kochanowski z powagą: „Cnota skarb wieczny/Cnota klenot drogi”. Jednak człowiek cnotliwy nie zawsze jest doceniony. „Złe obyczaje człowieka wykuwa się w brązie/ Wszelkie cnoty zapisuje się na wodzie” – znajdziemy u Szekspira. Ale – jak pisał Ignacy Krasicki – „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”.
notowała Barbara Gruszka-Zych
* Prof. Wodzimierz Wójcik, przez 49 lat pracował w oświacie, do niedawna był kierownikiem Zakładu Literatury Współczesnej Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego, znany z tego, że potrafi pielęgnować swój piękny ogród i relacje międzyludzkie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mówi Prof. Włodzimierz Wójcik