Biskupi – bądźcie odważni, nie jesteście sami! – głosił jeden z transparentów. Rzeczywiście, nie byli sami. Razem z nimi szło prawie półtora miliona ludzi. 18 czerwca w Madrycie odbyła się największa w historii manifestacja w obronie praw rodziny.
Tłumy Hiszpanów wyległy na ulice, by zaprotestować przeciwko antyrodzinnej polityce rządu socjalistycznego premiera José Luisa Rodrígueza Zapatero. Hasło manifestacji brzmiało: „Rodzina się liczy”. – To, co tu widzimy, to właśnie najpiękniejsza, jakże liczna rodzina – mówił o manifestantach arcybiskup Granady Javier Martínez. – Tworzymy ją my wszyscy, chrześcijanie.
Bezpośrednią przyczyną zorganizowania demonstracji był sprzeciw wobec uchwalanego właśnie przez hiszpański parlament rządowego projektu legalizacji związków osób tej samej płci. Pary homoseksualne nazwane są w nim małżeństwami i mają nieograniczone prawo do adopcji dzieci. To sprawia, że katolicka Hiszpania „wyprzedza” radykalnością w tej dziedzinie inne kraje. Forum Rodziny, zrzeszające różne organizacje społeczne, postanowiło pokazać, że większość społeczeństwa myśli inaczej niż rządzący socjaliści.
Biskupi zmieszani z tłumem
Isabel Rubio Arévalo ma 77 lat, mieszka w małej wiosce Carbonero el Mayor koło Segowii. Mimo że 18 czerwca w Hiszpanii było bardzo gorąco (w Madrycie aż 34 stopnie) postanowiła przyjechać autobusem na demonstrację. – Chcę, żeby były tylko prawdziwe małżeństwa, katolickie, takie jak dawniej. Dlatego nie mogłam zostać w domu – mówiła dziennikarzom. Joaquín, 65-letni mieszkaniec Madrytu, deklarował, że nie ma nic przeciwko gejom. – Nie może jednak być tak, że ich związki nazywa się małżeństwami. To obelga dla rodzin – tłumaczył. Jego rówieśniczka Teresa przyjechała pociągiem z Walencji. – Dwie moje córki mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Mówiły mi, że tam wszyscy się z nas śmieją. Ludzie tam pytają, czy my w Hiszpanii powariowaliśmy! – oburzała się.
W manifestacji uczestniczyły całe rodziny. Nie zabrakło ludzi młodych. – Jak to możliwe, że rząd nie myśli o prawach dzieci do posiadania zarówno ojca, jak i matki. Pewnie dlatego, że dzieci nie głosują w wyborach. Uważam, że zezwolenie parom gejowskim na adopcję to zbyt ryzykowny eksperyment – mówiła 25-letnia Cristina, trzymająca w rękach, podobnie jak wielu innych manifestantów, plakat z napisem: „Prawdziwa rodzina = mężczyzna + kobieta”. – Zapatero mówi, że dla niego dialog społeczny jest najważniejszy. Ciekawe, czy teraz spotka się z nami i podejmie dialog. Ma okazję – powiedział 19-letni Luis.
Organizatorem manifestacji było Hiszpańskie Forum Rodziny, ale inicjatywę wsparł mocno Kościół. Biskupi wraz z Prymasem Hiszpanii maszerowali zmieszani z tłumem. Nie zabrakło też polityków opozycyjnej Partii Ludowej. Organizatorzy zapewnili dojazd do Madrytu autobusami dla rodzin z ponad pięćdziesięciu miast.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa