„Święty, święty natychmiast!” krzyczeli wierni na Placu św. Piotra, kiedy kard. Joseph Ratzinger zakończył wzruszającą homilię podczas uroczystości pogrzebowych Jana Pawła II. Prośbę tę milionowy tłum powtórzył przed rozpoczęciem obrzędów ostatniego pożegnania.
Możemy być pewni, że nasz ukochany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, patrzy na nas i nam błogosławi. Tak. Błogosław nam, Ojcze Święty – mówił dziekan Kolegium Kardynalskiego 8 kwietnia, przewodnicząc liturgii pogrzebowej. Tę pewność wyrażano spontanicznie. Ci, którzy przynieśli transparenty z napisami Santo subito („Święty natychmiast”), musieli żywić nadzieję, że świętość Jana Pawła II zostanie potwierdzona od razu, jeszcze w czasie pogrzebu.
Aby czuwał z nieba
Zaraz po śmierci Papieża ludzie na całym świecie zaczęli się zastanawiać, kiedy zostanie on zaliczony do grona świętych Kościoła. Jeszcze przed uroczystym pogrzebem abp Francisco Gil Hellín, metropolita Burgos w Hiszpanii, zapowiedział, że wyśle do Stolicy Apostolskiej pisemną prośbę o jak najszybsze rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. A Vittorio Messori napisał: „Jednym z pierwszych zadań nowego papieża będzie beatyfikacja Jana Pawła II”.
Nadziei na rychłą beatyfikację zmarłego Papieża nie krył również kard. Zenon Grocholewski, prefekt watykańskiej Kongregacji Wychowania Katolickiego. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” na pytanie, czy Jan Paweł II będzie kanonizowany, odpowiedział wprost: „Na pewno”.
Kardynał Angelo Sodano, przewodnicząc Mszy świętej w intencji Jana Pawła II na Placu Świętego Piotra, nazwał zmarłego Janem Pawłem Wielkim. Modlił się o to, aby zmarły Papież „czuwał z nieba nad wszystkimi i pomógł nam przekroczyć próg nadziei, o której tak dużo mówił”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Sebastian Musioł