Bestialskie zabójstwo dwóch polskich księży przez nazistów wzburzyło niemieckie władze okupacyjne. Hitlerowski sąd skazał morderców na długoletnie więzienie – uznał, że ich czyn godzi w Trzecią Rzeszę.
Siedemdziesiąt lat temu hitlerowcy zastrzelili skrytobójczo księży Wincentego Matuszewskiego i Józefa Kurzawę z parafii Osięciny na Kujawach. Ponad pół wieku później Jan Paweł II ogłosił ich błogosławionymi.
Obaj męczennicy patronują dziś całej gminie, a ich grób stał się miejscem pielgrzymek kapłanów z diecezji włocławskiej i symbolem polsko-austriackiego pojednania. Ksiądz kanonik Zbigniew Cabański, były proboszcz Osięcin: – Byli zwykłymi kapłanami, którzy w chwili próby wykazali się heroizmem.
Pogrzeb jak manifestacja
Była druga trzydzieści nad ranem 24 maja 1940 roku. Do pogrążonych w ciemnościach Osięcin wtoczył się powoli opel na niemieckich rejestracjach z wygaszonymi światłami. Godzinę wcześniej to samo auto wywiozło w nieznane dwóch kapłanów – mieszkańców tutejszej plebanii. Wczesnym rankiem Osięciny obiegła straszna wiadomość. – Dowiedzieliśmy się, że nasi księża leżą zamordowani w rowie pod Witowem – opowiada Ryszard Sikorski, jeden z nielicznych dziś żyjących świadków tamtych wydarzeń. Witowo leży kilka kilometrów od Osięcin. 17-letni wówczas Sikorski pobiegł z kolegami na miejsce zbrodni. – Księża mieli ślady pobicia i strzałów w piersi i głowę – pamięta staruszek. Kilka dni później szedł z tłumem w żałobnym kondukcie. Kapłanów pochowano we wspólnej mogile na miejscowym cmentarzu.
Grób odwiedzali często mieszkańcy Osięcin i okolic. Dopiero po wojnie można było umieścić na nim tabliczkę z napisem: „Tu spoczywają kapłani męczennicy”. Wśród miejscowej ludności zrodził się kult zamordowanych bestialsko księży. „Ich krew męczeńską czuje się w parafii, w duszach parafian i w atmosferze parafialnej” – zapisał w 1954 roku ksiądz Bogumił Kasprzak, ówczesny proboszcz Osięcin. 13 czerwca 1999 roku Jan Paweł II ogłosił księży Matuszewskiego i Kurzawę błogosławionymi w grupie 108 Męczenników Drugiej Wojny Światowej. Trzy lata temu zostali patronami gminy Osięciny. – Skoro Ojciec Święty wyniósł ich na ołtarze i oddaje im cześć cały chrześcijański świat, nie sposób, żeby nie patronowali ziemi, na której pracowali i gdzie oddali swoje życie – tłumaczy ksiądz Cabański.
Szacunek u Żydów
Polska lizała jeszcze rany po klęsce powstania styczniowego, gdy 3 marca 1869 roku w Chruścieleńskiej Woli przyszedł na świat Wincenty Matuszewski. Jako młody chłopak wstąpił do seminarium we Włocławku. W 1895 roku został księdzem – pracował w kilku parafiach na terenie byłego zaboru rosyjskiego. W 1918 roku, gdy Polska odzyskuje niepodległość, dobiegający pięćdziesiątki kapłan zostaje proboszczem parafii Opieki Matki Bożej w Osięcinach. Jest społecznikiem: zostaje honorowym prezesem Straży Ogniowej i zasiada w radzie gminy. Znany z tolerancji – zyskuje szacunek wśród miejscowych Żydów i mieszkającej w Osięcinach grupki Niemców.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stanisław Zasada, korespondent "Gościa" z Wielkopolski