Trzy polskie bitwy zmieniły historię Europy – Grunwald, Wiedeń i Bitwa Warszawska. Ta ostatnia najbardziej, gdyż ocaliła kontynent przed komunizmem.
Choć jest kojarzona głównie z Warszawą, faktycznie rozgrywała się w sierpniu 1920 r. na wielkim obszarze, od Lwowa na południu po Brodnicę na północy. Gdybyśmy tę bitwę przegrali, w gruzach ległaby nie tylko nasza suwerenność. Armia Czerwona poszłaby dalej, niosąc pożar rewolucji na cały kontynent.
„Czerwony korytarz”
Dla Lenina Polska była „czerwonym korytarzem”, który należało przejść w drodze do serca Europy, czyli do Niemiec. „Berlin jest kluczem Europy – przekonywał swych najbliższych współpracowników. Kto posiada Berlin, ten posiada Europę. Kto posiada Europę, ten posiada świat”. Włodzimierz Iljicz Uljanow, znany pod partyjnym pseudonimem Lenin, opętany był wizją podboju świata. Pochodził z drobnej szlachty z nierosyjskim rodowodem. Jego ojciec Ilja Uljanow był Kałmukiem, matka Maria Blang – Żydówką. Był fanatycznym marksistą i według tej doktryny gotów był przewrócić cały świat do góry nogami. Marzyły mu się Stany Zjednoczone Europy i aby ten cel zrealizować, należało zniszczyć „wersalski bufor”, jak Lenin określał suwerenną Polskę.
Postacią równie znaczącą w kierownictwie partii bolszewickiej był Lew Trocki, rodowe nazwisko Lejba Bronstein, jeden z najbardziej demonicznych umysłów tamtej epoki, znakomity mówca i przenikliwy pisarz polityczny. Jego idea permanentnej rewolucji, która miała być eksportowana na bagnetach Armii Czerwonej, miała decydujące znaczenie dla decyzji podejmowanych wobec Polski. To on był faktycznym organizatorem Armii Czerwonej, a brutalność i okrucieństwo, z jakim rozprawiał się z przeciwnikami i pokonanymi wrogami, zdobyły mu złowrogi rozgłos w całej Europie. Już pod koniec 1917 r. przekonywał, że rosyjską rewolucję uratować można tylko, „przenosząc ją na całą Europę”.
21 stycznia 1920 r. Rada Komisarzy Ludowych (Sownarom), odpowiednik rządu, powołała do życia specjalną komisję ds. polskich, w składzie Lenin, Trocki, Cziczerin. Ten ostatni – arystokrata na służbie „czerwonych” – był komisarzem ds. zagranicznych i kierował działaniami bolszewickiej dyplomacji. Decydujący głos należał do Lenina i Trockiego. Już wkrótce „polska” komisja rekomendowała program działań, który z jednej strony miał wplątać Polskę w bezowocne pertraktacje, dla zyskania czasu, a jednocześnie nakazywał przygotowanie wielkiej armii inwazyjnej, która po trupie Polski miała ruszyć na podbój Europy. Na jej czele, jako dowódca Frontu Zachodniego, stanął Michał Tuchaczewski, najzdolniejszy z dowódców Armii Czerwonej z okresu wojny domowej. Miał zaledwie 27 lat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski