George Orwell nie był prorokiem, raczej przepowiadaczem przyszłości. Prorocy zazwyczaj odnajdywali sposób na przywrócenie porządku, jemu pozostał jedynie gorzki posmak absurdu stanowiący przestrogę.
Ze wszystkich satyr na deprawujący charakter władzy Orwellowskie są najpopularniejsze. Wyrażenia takie jak „Big Brother patrzy” czy „niektóre zwierzęta są równiejsze” z kart książek Erica Blaira przeniosły się i na salony, i na podwórka. Przed publikacją pierwszej z nich – „Na dnie w Paryżu i w Londynie” – postanowił zostać Georgem Orwellem, a przymiotnik „orwellowski” wszedł dzięki temu później do kanonu. „Folwark zwierzęcy” i „Rok 1984”, najbardziej znane, przyćmiewają pozostałe jego dzieła. Szkoda, choć trudno się temu dziwić. „»Rok 1984« to najważniejszy tekst literacki ostatniego stulecia” – napisał w biografii pisarza „Orwell. Człowiek naszych czasów” Richard Bradford. Wydana w oryginale w 2020 roku, w przekładzie Aleksandry Żak, trafia w tym roku do polskiego czytelnika. Można się nie zgodzić z tezą Bradforda, sytuującą antyutopijny „Rok 1984” na podium, ale samej biografii trudno odmówić polotu i rzetelności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Adam Pawlaszczyk