Państwo Grzelakowie z Wielkopolski pozwali Polskę do Strasburga za to, że ich synowi nie zorganizowano w szkole lekcji etyki. Choć chłopak był jedynym chętnym do nauki etyki w całym powiecie, Trybunał w Strasburgu 15 czerwca przyznał Grzelakom rację.
Według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, państwo polskie naruszyło prawo do wyboru w szkole etyki zamiast religii. Trybunał orzekł, że to naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. A konkretnie zakazującego dyskryminacji artykułu 14., w związku z artykułem 9., który gwarantuje wolność myśli, sumienia i wyznania. Ponieważ polska oświata nie zorganizowała lekcji etyki dla syna państwa Grzelaków, chłopak na szkolnym świadectwie w rubryce religia/etyka miał kreskę. Według rodziców, było to jego „stygmatyzowanie”. Trybunał przyznał im rację, że z powodu tej kreski syn Grzelaków „może być postrzegany jako osoba bez przekonań religijnych”.
Trybunał odkrył również, że kreska na świadectwie odróżnia ucznia od innych dzieci, które w tym miejscu mają ocenę. A to „nabiera szczególnego znaczenia w odniesieniu do takiego kraju jak Polska, gdzie większość ludności wyznaje jedną, konkretną religię” – napisał Trybunał. Według Konrada Szymańskiego, europosła z Wielkopolski, te zdania pokazują jednak głównie antyreligijne uprzedzenia sędziów Trybunału. – W Polsce prawo do lekcji etyki jest w pełni gwarantowane. A to, że są trudności z jego egzekwowaniem w praktyce, nie wynika z uprzedzeń wobec lekcji etyki, ale z praktyki życia społecznego. Trybunał w ogóle nie wziął tego pod uwagę – mówi.
Satysfakcja bez 150 tysięcy
Urszula i Czesław Grzelakowie żądali za swoją krzywdę od Polski 150 tys. euro odszkodowania. Trybunał stwierdził jednak, że skarżącym powinna wystarczyć satysfakcja z wygranej. Syn państwa Grzelaków jest już dziś dorosły. Gdy jego rodzice w 2002 roku zaczynali batalię przed Trybunałem w Strasburgu, był dzieckiem. Nie jest więc w żaden sposób odpowiedzialny ani za działania swoich rodziców, ani za ich motywacje. Chłopak poszedł do szkoły pod koniec lat 90. ub. wieku w jednym z miast Wielkopolski. Rodzice, którzy określają się jako agnostycy, nie posłali go na religię. Twierdzą, że właśnie z tego powodu ich syn zaczął być „obiektem dyskryminacji oraz molestowania fizycznego i psychicznego” ze strony kolegów. Kiedy chłopiec był w trzeciej klasie, rodzice przenieśli go do innej podstawówki. Grzelakowie skarżyli się tam dyrekcji szkół, jak relacjonuje to Trybunał w Strasburgu, „że ich syn był wyśmiewany i szykanowany przez innych uczniów w klasie. Stwierdzili oni, że ich syn był dyskryminowany przez większość jego kolegów, bo nie uczestniczył w lekcji religii”. Wkrótce znów przenieśli syna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak