Większość Francuzów, Hiszpanów i Włochów jest przeciwnych noszeniu burki w miejscach publicznych – wynika z badań opublikowanych w dzienniku „Financial Times”.
Hidżab to arabskie słowo, pojawiające się w Koranie na określenie zasłony gwarantującej prywatność. Ten sam Koran – słowo Boga – nakazuje kobietom nosić się skromnie, ale nie precyzuje szczegółów. Co więcej, to obowiązkiem mężczyzny było w czasach Mahometa „organizowanie” tej prywatności i nie sprowadzała się ona do stroju. W warunkach pustynnych twarz przed ostrym słońcem i piaskiem chronią zaciągniętym na twarz zawojem także Tuaregowie i często Beduini. I dziś w świecie islamu istnieje wiele sposobów realizacji tego wymogu – od zwykłego skromnego zachowania osoby noszącej całkiem „zachodni” strój, po zasłanianie całego ciała, łącznie z oczami skrytymi za cienkim tiulem, przezroczystym jak okulary słoneczne. Hidżab będący dla Europejczyków elementem kolorytu muzułmańskiego Wschodu, wzbudza niepokój u wielu, gdy pojawia się na północ od Morza Śródziemnego.
Męczennice hidżabu
Gdy 1 lipca 2009 r. 31-letnia Egipcjanka Marwa asz-Szarbini zginęła od ciosów noża w budynku sądu w niemieckim Dreźnie, błyskawicznie stała się dla świata islamu „męczennicą hidżabu”, zasłony, którą konserwatywne muzułmanki zasłaniają swoje włosy. Morderca – niemiecki repatriant z Rosji Alex Wiens – wyzywał ją wcześniej na placu zabaw dla dzieci jako „terrorystkę”, „islamistkę” i „dziwkę”. Skazany na grzywnę, złożył apelację, podczas której niespodziewanie rzucił się na Marwę, przebywającą w sądzie w charakterze świadka. Zadźgał ją 18-centymetrowym nożem, raniąc próbującego zasłaniać żonę Elwiego al-Ukaza. Wszystko na oczach ich syna Mustafy. Gdyby nie chodziło o autentyczną tragedię, można by powiedzieć, że historia okrutnej śmierci Marwy spełniła rosnące zapotrzebowanie społeczne. Pojedynczy mord okazał się katalizatorem do otwarcia puszki Pandory z wzajemnymi uprzedzeniami. Wokół hidżabu w ostatnich latach narastają kontrowersje w wielu krajach zachodniej Europy. We Francji zakazano noszenia zasłony w szkołach, w Niemczech w wielu landach zakazano w 2007 r. noszenia go nauczycielkom, a opinia publiczna w kolejnych państwach – skądinąd liberalnych wobec wielu ekstrawagancji swoich obywateli – coraz głośniej domaga się podobnych obostrzeń.
Dla muzułmańskiej opinii publicznej śmierć Marwy stała się kolejnym potwierdzeniem stosowania przez Zachód podwójnych standardów w kwestii tolerancji dla odmiennych przekonań i wynikających z nich zachowań w przestrzeni publicznej. Przez kraje muzułmańskie (zwłaszcza Egipt) przetoczyły się demonstracje, często tych samych ludzi, którzy protestowali przeciwko duńskim karykaturom Mahometa. Niedawno zapewne ci sami manifestanci wyszli na ulice wykrzyczeć swoje oburzenie wynikiem szwajcarskiego referendum w sprawie minaretów. Mimo iż w Niemczech przeprowadzono uczciwy proces, a liczne organizacje i gremia wspierające dialog międzywyznaniowy potępiły czyn Wiensa, „ulica” w świecie islamu utwierdziła się w swoim przekonaniu, że na Zachodzie dał o sobie znać potwór podskórnej islamofobii. Tylko co bardziej krytyczni muzułmanie zwracali uwagę, iż podobnie jak w przypadku zamieszek po meczach piłki nożnej, tak i tu rządy krajów arabskich pozwalają na „bezpieczne” erupcje gniewu ludu, nagromadzonego z całkiem innych, egzystencjalnych powodów. 11 listopada 2009 r. morderca Marwy został uznany za winnego i skazany na dożywocie, najwyższy możliwy wymiar kary.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stanisław Guliński, arabista, znawca problemów Bliskiego Wschodu