Chcemy jak najszybciej postawić parlamentowi proste pytanie: czy jesteście za tym, żeby w przyszłości mogło być kontynuowane zło w postaci powoływania do życia zarodków ludzkich poza organizmem matki, czy nie?
W tej sprawie można mieć generalnie tylko dwa stanowiska: być za albo przeciw. Każdy poseł musi rozstrzygnąć to w swoim sumieniu. I jeśli znalazłaby się większość, dla której nauczanie Kościoła i autorytet Jana Pawła II coś znaczą, sukces jest możliwy. Lepiej głosować nad naszym projektem rozumianym jako swoiste moratorium na wykonywanie zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego.
Ocena konkurencyjnych projektów
Projekt Bolesława Piechy legalizuje procedurę tzw. adopcji prenatalnej. Polega to na przyjęciu przez kobietę zarodka powstałego z gamety innej osoby, a znajdującego się obecnie w stanie kriokonserwacji (zamrożenia). Kościół w swym nauczaniu wprost tejże adopcji prenatalnej zabrania. W ostatnim dokumencie Stolicy Apostolskiej regulującego kwestie bioetyczne „Dignitas personae” stwierdza się m.in., że „tysiące porzuconych embrionów stwarzają sytuację niesprawiedliwości nie do naprawienia”.
Jeśli mądrzejsi od nas mówią, że nie bardzo wiadomo, co w takiej sytuacji czynić, nawet nie aspirowaliśmy do tego, by dać receptę. Natomiast na pewno można sprawić, by kolejne istoty ludzkie w takiej sytuacji się już nie znajdowały. Za tym bardziej niezadowalający należy uznać projekt Jarosława Gowina. Dopuszcza on bowiem procedurę in vitro w przypadku wybranych małżeństw. Sam autor mówił wielokrotnie, iż zdaje sobie sprawę z konfliktu z nauczaniem Kościoła w tym względzie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ludwik Skurzak, adwokat, zastępca przewodniczącego Komitetu Contra in Vitro