Polskie Radio publiczne się zwija. Tylko Program I i Trójka mają zasięg obejmujący 93 proc. mieszkańców. Dwójka dociera do 70 proc. Polaków, a program czwarty może usłyszeć tylko co trzeci Polak. Tej sytuacji nie poprawi nowa ustawa medialna.
W gorączce sporów wokół finansowania i w walce o wpływy partii politycznych na media publiczne uwaga skupia się na TVP. Sprawa przyszłości Polskiego Radia pojawia się na marginesie. Przyjęta przez sejm nowa ustawa medialna nie rozwiązuje problemów radia publicznego. W najbliższych latach czekają nas ogromne wyzwania związane z cyfryzacją radiofonii. Nie powinna być też obojętna jakość audycji radiowych, które mogą obronić kulturę przed tandetą konsumpcjonizmu.
Bilans 20-lecia
Mija właśnie 20 lat wolnej od komunizmu Polski. Bilans 20-lecia w zakresie dbałości o narodowe radio nie przedstawia się imponująco. Są dwa elementy świadczące o polityce państwa wobec radia publicznego: gospodarowanie częstotliwościami i poziom finansowania. W latach 90. rozdysponowano większość częstotliwości UKF. Zostały stworzone warunki dla pojawienia się nowych ogólnopolskich podmiotów radia komercyjnego – RMF i Radia Zet. Umożliwiono funkcjonowanie społecznego Radia Maryja i nadawców diecezjalnych. Kilkaset częstotliwości uzyskały mniejsze rozgłośnie.
W wyniku tych decyzji i procesów rynkowych wszystkie ogólnopolskie programy publicznego Polskiego Radia mają obecnie łącznie tylko ok. 20 proc. udziału w rynku, a rozgłośnie regionalne około 6 proc. Ogólnopolskie rozgłośnie prywatne to 45 proc. naszego rynku radiowego, a prywatne programy lokalne, w większości połączone w sieci – 23 proc. Nie ma zasięgu ogólnopolskiego UKF dla wszystkich programów PR. Tylko Program I i Trójka mają zasięg obejmujący 93 proc. mieszkańców. Dwój-ka dociera do zaledwie 70 proc. Polaków, a program czwarty (Radio Euro) może usłyszeć tylko co trzeci Polak. Zamiast skutecznie zabiegać o nowe częstotliwości, a nawet o budowę nadajników tam, gdzie ich brakuje, z braku środków Polskie Radio zawiesza nadawanie w niektórych lokalizacjach.
Od lat brakuje dostatecznego poziomu finansowania radia publicznego. Tolerowany był brak egzekucji abonamentu. Radio dostawało więc przez kilkanaście lat zaledwie 30 proc. należnych pieniędzy. Obecnie państwo polskie uważa za słuszne przeznaczyć tylko około 150 mln zł rocznie na funkcjonowanie swego „duże-go” radia i drugie tyle na 17 rozgłośni regionalnych. Stawia nas to na szarym końcu wśród krajów europejskich. W proporcji do PKB Polska wydaje na publiczne media tylko 0,7 promila. Inne kraje 2, a nawet 4 razy więcej. Bo inne społeczeństwa traktują z większym szacunkiem swoje publiczne rozgłośnie radiowe i stawiają je wyżej w hierarchii wydatków. Nie wszyscy mówią o tym głośno, ale decyzje polityczne świadczą, że radio publiczne niemal wszędzie traktowane jest jako element państwowej suwerenności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Bubula, członek KRRiT